Piękna i nieuchwytna, czyli recenzja "Wzgórza Piastów" Krzysztofa Koziołka.

wtorek, lipca 31, 2018

Piękna i nieuchwytna, czyli recenzja "Wzgórza Piastów" Krzysztofa Koziołka.


Lipcowy upał daje się we znaki, trzeba więc sobie jakoś radzić. Wybrałam wiosenną aurę, z lekkimi powiewami wiatru i dużą dawką emocji. Co prawda to wiosna 1939 roku i jedynie na papierze, ale emocje jak najbardziej prawdziwe. A wszystko zawarte w jednym tytule, czyli "Wzgórze Piastów", w którym Krzysztof Koziołek kontynuuje serię kryminalną w stylu retro. To kolejna książka autora, którego odkryłam dla siebie tego lata. I jestem z tego bardzo zadowolona. Pisząc niedawno o "Górze Synaj" wspominałam, że jestem pod wrażeniem obydwu tytułów. Przyszedł czas, żeby napisać - dlaczego?

Wojna i dziecko, czyli recenzja powieści "Przybysz" Piotra Tymińskiego.

czwartek, lipca 26, 2018

Wojna i dziecko, czyli recenzja powieści "Przybysz" Piotra Tymińskiego.


Wspomnienia i opowieści z okresu okupacji ziem polskich podczas drugiej wojny światowej powinny być przypominane, publikowane i popularyzowane w każdy możliwy sposób. Pamięć o przeżyciach ludzi poddanych okrutnej polityce okupantów winna być podtrzymywana za wszelką cenę, aby dać świadectwo o wydarzeniach, które miały bezwzględny wpływ na życie kolejnych pokoleń Polaków, aby nigdy więcej nie miały okazji się powtórzyć. Świadomość ta jest niezbędna szczególnie młodym ludziom, którzy dzisiaj żyją w bezpiecznym środowisku (i oby tak pozostało). Wspomnienia osób, które jeszcze żyją, powinny być nam szczególnie bliskie, ponieważ to dzięki nim pamięć o ich życiu nie zostanie utracona. Szczególną rolę w podtrzymywaniu pamięci odgrywają powieści historyczne, zwłaszcza gdy powstają w oparciu o autentyczne wydarzenia. Taką historię opisał Piotr Tymiński (historyk i autor książki pt. "Wołyń. Bez litości") w krótkiej, ale wzbudzającej emocje, powieści "Przybysz".

Kryminał retro w najlepszym wydaniu, czyli recenzja "Góry Synaj" Krzysztofa Koziołka.

wtorek, lipca 24, 2018

Kryminał retro w najlepszym wydaniu, czyli recenzja "Góry Synaj" Krzysztofa Koziołka.


"Tworzenie kryminału retro rządzi się swoimi - a przy tym surowymi - prawami." - napisał w podziękowaniach do swojej książki Krzysztof Koziołek. A ja dodam, że lektura naprawdę dobrego kryminału retro, przynosi wiele korzyści. Przede wszystkim możemy przenieść się w czasie, a jeśli autorowi udało się wiernie odwzorować realia historyczne, społeczne i topograficzne, taka podróż bywa niezwykłym przeżyciem. Wspomniany Krzysztof Koziołek - z zawodu pisarz i dziennikarz, nominowany do nagrody "Kryminalna Piła", napisał powieść, którą uważam za jedną z najciekawszych pośród innych kryminałów retro, które miałam okazję przeczytać do tej pory. To "Góra Synaj", moim zdaniem, prawdziwa perełka dla wszystkich pasjonatów historii, kryminałów i powieści, które czyta się z nutką melancholii.

Zabawa w kotka i myszkę, czyli recenzja powieści "Jedna jedyna" Jørna Liera Horsta.

niedziela, lipca 22, 2018

Zabawa w kotka i myszkę, czyli recenzja powieści "Jedna jedyna" Jørna Liera Horsta.


Jørn Lier Horst to autor ze wszech miar skuteczny. Jego książki powodują, że nie potrafię oderwać się od nich zanim nie ujrzę ostatniej zapisanej przez niego strony. Tak było w przypadku wszystkich poprzednich części kryminalnej serii o Williamie Wistingu, tak jest i po przeczytaniu powieści "Jedna jedyna", która stanowi czwarty tom cyklu (dziewiąty według kolejności ukazywania się w Polsce). Za każdym razem, gdy sięgam po kolejną powieść autora, podkreślam, że jestem zauroczona serią o norweskim policjancie. Powtarzam to niezmiennie od 2015 roku. Niezależnie od kolejności czytania i poznawania historii życia i spraw kryminalnych prowadzonych przez głównego bohatera, zawsze mam świadomość, że czeka mnie naprawdę przemyślana i dobra lektura. Nie inaczej było z "Jedną jedyną" - kryminałem, który pochłonęłam w zaledwie kilka godzin. Nie było innej możliwości.

A może by tak pojechać do Prowansji, czyli recenzja powieści M. J. Longworth "Morderstwo przy Rue Dumas".

środa, lipca 18, 2018

A może by tak pojechać do Prowansji, czyli recenzja powieści M. J. Longworth "Morderstwo przy Rue Dumas".


Rozglądam się po moim mieszkaniu. Jest w nim kilka rzeczy, do których jestem przywiązana. Podoba mi się ich wygląd, staranność wykonania, miłe dla oka piękno. Ale, czy mogłabym dla tych kilku przedmiotów popełnić przestępstwo? Tego już nie sprawdzę, ponieważ większość z nich kupiłam sama lub otrzymałam je w prezencie. Okazuje się jednak, że dla ludzi rozmiłowanych w pięknie ( w każdym wymiarze) nie ma takich przeszkód, które mogłyby stanąć im na drodze, mogą nawet posunąć się do zbrodni. Zupełnie jak w przypadku historii opisanej w powieści kryminalnej "Morderstwo przy Rue Dumas" autorstwa Mary Lou Longworth, mieszkającej w Prowansji. W drugim tomie serii sympatyczna para tropiąca przestępców, czyli sędzia Verlaque i  profesor prawa Bonnet, stają przed kolejną zagadką do rozwikłania.
Fascynująca opowieść o historii, czyli recenzja książki Karin Bojs "Moja europejska rodzina. Pierwsze 54 000 lat".

niedziela, lipca 15, 2018

Fascynująca opowieść o historii, czyli recenzja książki Karin Bojs "Moja europejska rodzina. Pierwsze 54 000 lat".


Wśród moich lektur zdarzają się książki, do których lubię wracać. Z rożnych powodów. Czasem są to świetnie wykreowani bohaterowie, czasem doskonale przemyślana fabuła, a niekiedy po prostu styl autora, który wyjątkowo przypadł mi do gustu. Są też takie książki, do których lubię zaglądać ponownie, ponieważ stanowią dobry przykład literatury dającej możliwość poszerzenia własnej wiedzy. A tej, jak wiadomo, nigdy za wiele. Taką książką jest "Moja europejska rodzina. Pierwsze 54 000 lat" autorstwa Karin Bojs, szwedzkiej dziennikarki, byłej redaktor działu naukowego "Dagens Nyheter". Jej praca włożona w napisanie książki  o korzeniach własnej rodziny w kontekście wspólnej historii wszystkich europejskich narodów, została uhonorowana szwedzką nagrodą literacką Augustpriset w kategorii "literatura faktu".
Australijskie tajemnice, czyli recenzja powieści Joan Lindsay "Piknik pod Wiszącą Skałą".

czwartek, lipca 12, 2018

Australijskie tajemnice, czyli recenzja powieści Joan Lindsay "Piknik pod Wiszącą Skałą".


Wszystkim, którzy lubią dobrą tajemnicę podaną w klasycznym wydaniu, z pewnością nie trzeba polecać książki Joan Lindsay "Piknik pod Wiszącą Skałą". Za sprawą ekranizacji filmowej Petera Weira z 1975 r., która to uznawana jest za ucieleśnienie magii kina, australijska powieść z 1967 r. stała się pozycją kultową. I książka, i film zawierają w sobie wielką tajemnicę, niewiadomą, która powoduje ekscytację i chęć rozwiązania nierozwiązywalnego. 

Niezwykła Ape Regina, czyli recenzja książki Janiny Lesiak "Ja, Bona".

środa, lipca 11, 2018

Niezwykła Ape Regina, czyli recenzja książki Janiny Lesiak "Ja, Bona".


O królowej Bonie napisano już tak dużo, że właściwie trudno jest spodziewać się, by ktoś mógł dodać coś wyjątkowego do wizerunku polskiej władczyni, jednej z najbogatszych kobiet w historii Polski, wokół której nagromadziło się wiele dobrych i złych opinii. Współcześni badacze i historycy od wielu już lat starają się obalić narosłą wokół Bony czarną legendę, według której była ona niemoralna, mściwa, zła i szpetna. Bona Maria Sforza w rzeczywistości była piękna i dumna. Była  też potężna i silna niczym Ape Regina - Królowa Pszczół, jak określiła ją w swojej najnowszej powieści "Ja, Bona" Janina Lesiak - autorka literackich portretów polskich królowych. Tym razem postanowiła zmierzyć się z niezwykłą osobowością pięknej Włoszki, żony Zygmunta I Starego,  i matki Zygmunta Augusta - ostatniego władcy z dynastii Jagiellonów. Powstała więc opowieść o kobiecie nieujarzmionej, zdecydowanej, inteligentnej i odważnej, ale również niezrozumianej i niepotrafiącej kochać prawdziwie. Być może chciała być inną, lecz stała się taką jaką być musiała.  

Wszystko staje się jasne, czyli recenzja powieści Katarzyny Bondy "Czerwony Pająk".

sobota, lipca 07, 2018

Wszystko staje się jasne, czyli recenzja powieści Katarzyny Bondy "Czerwony Pająk".


Okazuje się, że są jeszcze książki, które czytam niewiarygodnie długo. Niezależnie od czasu, który mogłabym przeznaczyć na ich lekturę. Przyznaję, ostatni tom serii kryminalnej z profilerką Saszą Załuską, kończący ogromne dzieło autorstwa Katarzyny Bondy, trafił do mnie w najmniej odpowiednim momencie. Przełożyło się to na mój odbiór lektury. Jednak to nie wszystko. Powieść "Czerwony Pająk" to książka, która została skonstruowana w taki sposób, że nie było mi łatwo  od razu połapać się we wszystkich wątkach, postaciach, powiązaniach i odniesieniach. Czytałam więc długo ostatnią opowieść z cyklu Cztery Żywioły Saszy Załuskiej. Czas stwierdzić, czy było warto?