Ponieważ uwielbiam Skandynawię czułam, że ta powieść przypadnie mi niezwykle do gustu. Sama jej okładka wzbudziła we mnie pozytywne odczucia. Widok drewnianego domu pośród skał i wszechobecnej wody przywoływał dobre wspomnienia, związane z kilkoma podróżami do Szwecji. Wprawdzie książka dotyczy przede wszystkim Norwegii, ale w tym przypadku dla mnie nie ma to większego znaczenia.
"Księga Diny" to powieść, która jest genialna w swej złożoności. Mieści w sobie bogactwo przeżyć, emocji i ludzkich namiętności.
Na okładce powieści wydanej przez Smak Słowa /www.smakslowa.pl/ można przeczytać następujące słowa: "Dzika, namiętna i mroczna opowieść o niepokornej kobiecie łamiącej wszelkie zakazy". I to jest rzeczywiście kwintesencja tej niezwykłej powieści - sagi.
Najważniejszą postacią w powieści jest tytułowa Dina Grønelv, córka referendarza, młoda pani w majątku Reisness. Poznajemy ją jako małą, kilkuletnią dziewczynkę, która powodując wyjątkowo nieszczęśliwy wypadek doprowadza do śmierci swej matki - Hjertrud. To imię będzie towarzyszyć czytelnikowi w trakcie całej lektury. Matka Hjertrud, a właściwie jej duch,obecna będzie w życiu Diny przez cały czas.
Dina ma wyjątkową osobowość, jest naznaczona przez los. Jest właściwie bardzo dziwna, nie poddaje się żadnym konwenansom, zasadom, niczemu i nikomu. Jest całkowicie niezależna i do tego ma wyjątkowo mocny charakter. Potrafi zachwycić, porwać a jednocześnie zniechęcić do siebie całe otoczenie.
Akcja powieści toczy się w XIX wieku, poznajemy sytuację społeczną Norwegów, ale także Finów i Szwedów. Są tu również nawiązania do Rosji carskiej. W kraju zamieszkanym przez prostych i pracowitych ludzi Dina jawi się jako feministka, która nie poddaje się nikomu. Bywa nieprzewidywalna, milcząca, ale jednocześnie twórcza. Wspaniale gra na wiolonczeli, wykazuje jakieś nadprzyrodzone moce, w dziki i namiętny sposób jeździ konno po bezkresnych polach. Rozkochuje w sobie mężczyzn, którzy stają na jej drodze a potem, bardzo często cierpią lub giną przez nią czy też dla niej.
Początkowo Dinę bardzo trudno jest zrozumieć, z upływem jednak czasu i kart powieści zaczynamy obdarzać ją coraz większą sympatią. Dina bywa dowcipna i chociaż często jest wyniosła to potrafi również wykazać empatię. Właściwie jest to postać bardzo wieloznaczna. Skrzywdzona przez los, można powiedzieć że nawet mroczna.
Cała powieść jest mroczna, jak Skandynawia owych czasów, zmagająca się z trudnym klimatem i przeciwnościami losu. A Dina przyciąga do siebie zło i dobro zarazem.
Autorka tej powieści opisała amazonkę, kobietę wojowniczkę, naznaczoną piętnem śmierci. Zrobiła to w sposób niezwykle obrazowy, pięknym językiem. Czytanie "Księgi Diny" w zimowe wieczory było dla mnie przyjemnością właśnie z uwagi na piękno języka. Jedyne co mi przeszkadzało, to wstawki w postaci cytatów biblijnych, które umieszczone były na początku każdego rozdziału każdej z trzech części powieści. Na początku czytałam je skwapliwie, z czasem jednak poczułam przesyt i je pomijałam. Być może było to ze szkodą dla narracji, ale dla mnie wprowadzały one zbyt dużo zamętu do, i tak trudnej historii głównej bohaterki.
"Księga Diny" jest książką niezwykłą, na pewno ciekawą, momentami trudną w odbiorze.
Ja cenię ją za to, że zmierzyła się z problemem samotności i odrzucenia a jednocześnie tym, że każdy z nas musi w życiu pokonywać wiele słabości.
Książka została zekranizowana w 2002 roku. Filmu jeszcze nie miałam okazji obejrzeć. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda mi się to nadrobić i porównać adaptację z powieściową rzeczywistością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz