Oto powieść "Lekarz, który wiedział za dużo" z gatunku kryminałów medycznych napisana przez norweskiego pisarza i lekarza. Christer Mjåset nie jest być może znany większej grupie czytelników w Polsce, ma jednak na koncie dwie powieści (oprócz wspomnianej Lekarz , który wiedział za dużo jest jeszcze powieść Białe kruki) oraz zbiory opowiadań: Taniec na końcu drogi i Najstarszy człowiek świata nie żyje.
Powieść "Lekarz, który wiedział za dużo" to połączenie prozy obyczajowej z wątkami kryminalno - lekarskimi, w której intryga tkana jest bardzo misternie i bardzo powoli. Ta powolność jest istotą powieści i pomysłem na przedstawienie historii, która bez wątpienia miała prawo się wydarzyć właśnie w tym miejscu. Na norweskiej wyspie Hitra, gdzie przecież:
"Nic wierutnie osobliwego tu nie ma".
A jednak! Gdy młody lekarz na zastępstwie - Mads Helmer jedzie z wizytą domową do jednego z pacjentów, odkrywa po drodze rozbity samochód swojego przełożonego - Aldusa Caroliussena. Nie ma pewności czy to był zwyczajny wypadek, ale wszystko na to wskazuje, zwłaszcza że po szosie biega wystraszony jeleń. Policja praktycznie nie wszczyna dochodzenia. Tym sposobem młody lekarz zostaje zobowiązany do objęcia zadań swego zmarłego poprzednika. A nie była to postać mało znacząca, Stary Doktor z trzydziestopięcioletnim stażem miał charyzmę i pozycję w środowisku lekarskim, ale miał też sekrety. I to właśnie ich tropem podążać będzie w powieści Mads Helmer, były chirurg, który za błąd w sztuce lekarskiej trafił na Hitrę, by odbyć swą pokutę. On też ma swoją tajemnicę, jest epileptykiem, co nie ułatwia mu pracy w przeciążeniu, po śmierci Starego Doktora. Początkowo odrzucany przez pacjentów, których siłą rzeczy jako jedyny lekarz gminny przejął po swym znakomitym poprzedniku, powoli odkrywa nieprawidłowości w leczeniu i tym samym dociera również do skrywanych przez społeczność wyspy tajemnic.
Wszystko toczy się powoli, nie ma tu spektakularnych zwrotów akcji, pościgów czy lejącej się krwi, choć kilka sytuacji może nam tę krew w żyłach...zmrozić.
Nie ma zbytniej przesady, epatowania terminologią medyczną, mimo że książkę napisał lekarz - specjalista. Może właśnie dlatego wszystko jest tutaj bardzo wiarygodne. Autor posiada poza tym dość ciekawą umiejętność opisywania prozaicznych spraw i ludzi, włącza do tego plotki, które są nieodłącznym elementem życia małej społeczności. Dzięki temu cała historia nabiera wiarygodności, jest zupełnie zwyczajna. Właściwie każdemu z nas mogłaby się przytrafić, choćby w części.
Narracja zasługuje na ogromny plus, ponieważ oddaje atmosferę norweskiej wsi, gdzie wszystko toczy się powoli i płynie utartym nurtem, może czasem tylko nieco bardziej mrocznym.
Dla mnie ten brak pośpiechu był atutem, mogłam powoli zagłębiać się w życie skromnej społeczności na Hitrze, której mieszkańcy:
"nie spieszą się, kiedy myślą".
Aż do finału, w którym nie wszystko zostało jednoznacznie wyjaśnione, jak w życiu. Bo powieść "Lekarz, który wiedział za dużo" to całkiem zwyczajna opowieść o całkiem zwyczajnym życiu, którym na moment coś wstrząsnęło mocnymi posadami. A fundamenty tej społeczności okazały się silne za sprawą ludzi, którzy potrafili okazać sobie pomoc w potrzebie.
Książkę umieszczam na mojej liście skandynawskich "perełek", które pozwalają mi przenieść się w moje ulubione rejony.
Przy lekturze tej powieści nabyłam całkiem nową umiejętność, otóż zaczęłam się przyglądać framugom drzwi, by móc stwierdzić, czy są zamknięte na klucz. Tak, jak czynił to co i rusz główny bohater. Może też spróbujecie? Ale najpierw przeczytajcie książkę.
Tytuł: "Lekarz, który wiedział za dużo"
Autor: Christer Mjåset
Wydawnictwo: Smak Słowa
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 464
format: e-book
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz