poniedziałek, maja 29, 2017

Janina Lesiak o współczesnej codzienności, czyli recenzja książki "O grzybach, rybach, kobietach i sensie życia - czyli rozmówki z Alusiem Curunią".


Twórczość pani Janiny Lesiak znam już od pewnego czasu. Wszystko zaczęło się od "Wspomnienia o Cecylii, smutnej królowej", czyli zbeletryzowanego i nieco fantastycznego zapisu trzech ostatnich dni życia Cecylii Renaty - żony króla polskiego Władysława IV. Nieznana mi wcześniej autorka okazała się doskonałą znawczynią kobiecej duszy, nawet tej koronowanej. Po udanym debiucie pojawiły się kolejne książki w serii portrety polskich władczyń: "Miłosna kareta Anny J." oraz "Dobrawa pisze CV". Autorka ujęła mnie swą skromnością i życiową mądrością. Z ciekawości zaczęłam śledzić jej profil na Facebook'u. I to tam, po raz pierwszy, zetknęłam się z zapiskami związanymi z niejakim Alusiem Curunią. Przyznam, że początkowo myślałam, że jest to jakiś znajomy pani Janiny, którego życiowe perypetie stały się kanwą historyjek prezentowanych obserwatorom portalu społecznościowego. Szybko odkryłam, że Aluś Curunia to postać fikcyjna, literackie alter ego pisarki, która w ten sposób dzieliła się z czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na tematy współczesne.
Polubiłam te krótkie, ale skłaniające do refleksji historie. Ucieszyłam się, że zostały zebrane i wydane w formie książki, właśnie teraz - w maju, kiedy ptaki śpiewają, kwiaty rozkwitają, a słońce świeci coraz jaśniej i dłużej. Zalety wiosny, i nie tylko, docenił Aluś, który potrafił z czułością i dziecięcym zdziwieniem opowiadać o tym na osiedlowej ławeczce. Czas przedstawić głównego bohatera i książkę "O grzybach, rybach, kobietach i sensie życia - czyli rozmówki z Alusiem Curunią".

Aleksander Curunia, czyli Aluś to postać barwna i nietuzinkowa, choć w gruncie rzeczy zupełnie zwyczajna. Taki trochę niebieski ptak, mężczyzna imający się dorywczych prac, czasem, lecz tylko odrobinę, na bakier z prawem, ale w sumie niegroźny i sympatyczny osiedlowy filozof. Taki, co to pomoże w potrzebie, wysłucha, ale przede wszystkim wyrazi swoje zdanie. O wszystkim. Bo Aluś, choć niewykształcony, wypowiada się na każdy temat, czyli o tych tytułowych grzybach, rybach i kobietach. Poszukujący sensu życia, wspominający z rozrzewnieniem ukochaną mamusię, przyglądający się pędzącemu na oślep światu, próbuje nadać sens wszystkiemu i zrozumieć swoje miejsce na ziemi.

Aluś codziennie spotyka różnych ludzi, ale swoimi refleksjami dzieli się zawsze z jedną tylko osobą - starszą panią, która lubi spacery na świeżym powietrzu. Wygodnie mi było wyobrażać sobie, że jest nią autorka, co pewnie mogłoby mieć miejsce w rzeczywistym świecie. Janina Lesiak podzieliła książkę na krótkie rozdziały, prawie sto trzydzieści mini rozmówek z Alusiem. Czyta się je jednym tchem. Każda wywołuje apetyt na więcej. Nic dziwnego, że można przeczytać książkę w jeden wieczór. To dobrze, ale jeszcze lepiej będzie wracać sobie do nich w dowolnej kombinacji, ponieważ zawierają mnóstwo humoru, pozytywnego nastawienia i prostych prawd o życiu, na które zwyczajnie na co dzień nie mamy czasu.


Aluś kocha życie, docenia jego wartość, choć zdaje sobie sprawę, że każdy ma inne podejście do świata:

"...bo jednych stać na kwiaty, innych na wazon, a jeszcze innych i na to , i na to, ale ci są w mniejszości niestety".

Bohater rozumie, że trzeba czasem wybrać między tym, co piękne, a tym, co konieczne. Kto z nas tak potrafi?  Dylematów życiowych w książce Janiny Lesiak nie brakuje. Można powiedzieć, że jest to taka mała skarbnica codziennej i zwyczajnej wiedzy, której wielu z nas brak. Bo już zapomnieliśmy, co jest ważne, bo ci, którzy mogliby nam ją przekazać już dawno odeszli, albo po prostu nie chcemy słuchać. Tak, jak niektóre  z opisywanych w książce postaci, spotkane w tramwaju, na mostku w parku, czy w osiedlowym dyskoncie.

Pod powierzchnią prostego przekazu kryje się wiele ważnych refleksji, często wywołują one różnorodne wspomnienia. W moim przypadku było to wspomnienie domu dziadków, babci piorącej w wielkiej balii na tarze, dziadka kiszącego kapustę w specjalnej beczce, wspólnego suszenia firan rozpiętych na specjalnym, drewnianym stelażu. Nigdy nie myślałam, że po tylu latach znajdę opisy takich prostych czynności w książce, którą przeczytam w XXI wieku. Niezłe uczucie.

Moim zdaniem książka "O grzybach, rybach, kobietach i sensie życia - czyli rozmówki z Alusiem Curunią" to pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy zapomnieli, że proste życie może być równie udane jak to z pierwszych stron kolorowych magazynów. Trzeba cieszyć się każdą chwilą, zauważać piękno w drobiazgach, wsłuchiwać się w podszepty serca i żyć kolorowo. Jak Aluś, osiedlowy mędrek, który na swój sposób szuka miłości, zrozumienia i boi się samotności. Czy nie jest tak z każdym z nas?

Janina Lesiak ma dar pisania o historii. Dzisiaj przekonałam się, że równie pięknie potrafi opowiadać o współczesnej codzienności. Z humorem, obrazowo i bardzo osobiście. Z przyjemnością spędziłam czas u boku Alusia, siedząc z nim na ławeczce i wsłuchując się w rechot żab. Koniecznie spróbujcie tego samego. 

"Szacuneczek przyjemnej pani! (...) Jak zdrówko?"
Zapraszam do rozmowy z Alusiem. Jestem pewna, że żadna z pań i panów go nie zapomni.

Tytuł:  "O grzybach, rybach, kobietach i sensie życia - czyli rozmówki z Alusiem Curunią"
Autor: Janina Lesiak
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 304

Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Portalowi

dla którego powstała powyższa opinia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz