poniedziałek, grudnia 28, 2015

Epicko, historycznie i lirycznie, czyli tak jak lubię. Recenzja "Światło, którego nie widać" Anthony Doerr.


Świąteczny czas ma w sobie magię. To spokój, ulotny nastrój chwil pełnych uroku, delikatności i szczęścia. W taki czas dobrze jest znaleźć lekturę, niesamowicie piękną, liryczną i nastrojową. Na taką trafiłam i z nią spędziłam ten świąteczny czas. I chociaż powieść  "Światło, którego nie widać" porusza również trudne i bolesne problemy, to jednak warto po nią sięgnąć. 
Jest to, przede wszystkim, epicka powieść historyczna, którą można się delektować z uwagi na piękno języka, jakim posługuje się jej autor - 42 - letni pisarz amerykański Anthony Doerr, laureat Nagrody Pulitzera w 2015 roku.



"Światło, którego nie widać" to powieść o życiu w latach II wojny światowej, poprowadzona z dwóch perspektyw. W Paryżu mieszka niewidoma dziewczynka Marie Laure Le Blanc. Jej ojciec pracuje w Muzeum Historii Naturalnej, gdzie jest ślusarzem - bardzo utalentowanym. Kiedy w czerwcu 1940 roku do Paryża wkraczają Niemcy, ojciec i córka uciekają na prowincję i na koniec trafiają do malowniczego miasteczka Saint - Malo na Wybrzeżu Bretanii. Znajdują schronienie u rodziny, w wąskiej kamienicy należącej do ekscentrycznego i cierpiącego na agorafobię wujka Marie Laure.
Równolegle poznajemy historię życia niemieckiego chłopca, dorastającego wraz z młodszą siostrą w sierocińcu. To Werner Pfennig, chłopiec o niezwykłym talencie, dzięki któremu trafia do elitarnej nazistowskiej szkoły wojskowej. W brutalnej i bezlitosnej rzeczywistości szkolnej chłopiec znajduje przyjaciela oraz wciąż zaskakuje swoich przełożonych osobliwymi umiejętnościami. Bo Werner wie wszystko o radiach, radiostacjach, mikrofonach, patefonach i tym podobnych urządzeniach. 
Werner ma swój udział w wojnie, śledzimy jego losy od ważnego centrum Hitlerjugend, poprzez daleką i mroźną Rosję, aż do Saint - Malo, gdzie drogi młodych bohaterów powieści zostaną splecione.
Zanim to jednak nastąpi pisarz tka niezwykłą i długą nić, która na trwałe oplata wszystkich uczestników wydarzeń w powieści. Robi to w sposób drobiazgowy, precyzyjny i pomysłowy.
Książka rozpoczyna się w sierpniu 1944 roku, dwa miesiące po słynnym D - Day, niemal słyszymy ogłuszające dźwięki pocisków spadających z nieba, grzechot karabinów, tłukące się szkło opadające na bruk nadmorskiego miasteczka. Niewidoma Marie Laure wie, że z nieba spływają również ulotki, nie zna ich treści, ale czuje zapach farby drukarskiej. Jest sama w oblężonym mieście, które stanowi ostatni punkt oporu niemieckiego. Słyszy nadlatujące eskadry amerykańskich bombowców. Jest sama w pustym domu.
W tym samym czasie szeregowiec Werner Pfennig jest uwięziony pod gruzami wielkiego hotelu wraz z towarzyszami z grupy wykrywającej wrogie radiostacje.
Tak to się wszystko zaczyna. Ale czytelnik śledzi genialnie skonstruowaną opowieść, niemal tak precyzyjną, jak modele budynków makiety, którą zbudował dla swojej niewidomej córki utalentowany ślusarz. Dzięki niej Marie Laure potrafi się sama poruszać po mieście a czytelnik dzięki krótkim rozdziałom przygląda się ludzkim emocjom, wyborom, ludzkiej naturze w najlepszym i najgorszym wydaniu. Bo ludzie muszą zmierzyć się z wojenną rzeczywistością, czasem mają wątpliwości:

"Czy należy coś robić tylko dlatego, że wszyscy inni to robią?"
Ci ludzie muszą skupić się na tym, jak przeżyć, bywają okrutni i bardzo się boją. Pisarz w niesamowity sposób ukazuje spektrum ludzkich zachowań i uczuć: od niepokoju, smutku i odrazy po uprzejmość, radość i  miłość na przekór wszystkiemu.
Ponadto jest w tej powieści zawarty świat sztuki, brylantów (w tym ten najpiękniejszy szarobłękitny z czerwoną iskrą w środku) i światło.
Światło w tytule to, między innymi, audycje radiowe z lat trzydziestych XX wieku, w które z nabożnym skupieniem i chłopięcym uwielbieniem wsłuchiwał się młody Werner. Audycje, które przedstawiały słuchaczom moc mózgu potrafiącego tworzyć światło w zupełnej ciemności. 
Anthony Doerr stworzył powieść, która uwodzi językiem, stylem, bogactwem uczuć, lirycznością i mocą zarazem. To piękna i poruszająca opowieść o przyjaźni, oddaniu i miłości w trudnych czasach. Znajdziecie w niej radia, diamenty, świat mięczaków, ptaków, kwiatów oraz fascynację fikcją literacką stworzoną przez Juliusza Verne'a. 
Warto delektować się każdym słowem tej ambitnej powieści, która osobliwym światłem oświetla ludzkie drogi po to, by każdy człowiek mógł być dobry.

Tytuł: "Światło, którego nie widać"
Autor: Anthony Doerr
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 640 /e-book/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz