sobota, lutego 06, 2016

Piękny fresk o Francji Ludwika XIV. Recenzja "Króla cieni" Eve de Castro.


Niedawno jeden z kanałów filmowych rozpoczął premierową emisję serialu, pt. "Wersal: prawo krwi". Autorzy produkcji filmowej, zgodnie ze swoją wizją, zaprezentowali współczesnemu widzowi piękno powstającego na naszych oczach pałacu w Wersalu, wspaniałe stroje, dekoracje i aktorów, którzy wyglądają jakby wyszli prosto z łaźni (których w siedemnastowiecznym Paryżu można było policzyć na palcach jednej dłoni, i to okaleczonej). Są piękni, czyści i pachnący, mają własne fryzury zamiast metrowych i zawszonych peruk.
Cóż, taka stylistyka na potrzeby filmu, w zgodzie ze współczesnymi trendami. Twórcy położyli nacisk na brzydotę dworu królewskiego, niecne uczynki dworzan, intrygi, knowania i ogólne zepsucie szlachetnie urodzonych. Jak było naprawdę? Warto sięgnąć do źródeł historycznych i opracowań na temat Francji w XVII wieku. Można też spróbować poszukać nieco innej perspektywy i spojrzenia na Wersal w powieści, która jest ciekawym freskiem historycznym. W powieści historycznej "Król cieni" Eve de Castro sprawnie połączyła fikcję literacką z historią, szczególnie w warstwie społecznej i obyczajowej.


Powieść francuskiej pisarki Eve de Castro przenosi nas w czasie do Francji czasów panowania Ludwika XIV, główne wydarzenia rozgrywają się w latach 1665 - 1674 (choć wspominane są również wcześniejsze lata). Fabuła toczy się wokół królewskiego pałacu w Wersalu, na dworze królewskim oraz wśród nędznych zabudowań biedoty francuskiej, która żyjąc w brudzie i warunkach urągających człowiekowi, próbowała wyrwać się z beznadziei. Machina królewska w postaci wielkiej budowy nowego pałacu wersalskiego sprzyjała takim marzeniom. Król Słońce pragnął odegrać niezwykłe show, teatrem stał się ogromny plac budowy, niezbędni stali się aktorzy. To oni, niczym cienie, przybywali tłumnie szukając jakiegokolwiek zatrudnienia. Każdy mógł się przydać: balwierze, robotnicy, perukarze, ogrodnicy, murarze, kucharze, pokojówki, mamki i handlarze sprzedający pijawki. Ci ludzie, prości, brzydcy, odarci z godności, ale także sprytni, silni i młodzi znaleźli na kartach powieści "Król cieni" godne miejsce. Ożyli w liście, który pisze tajemniczy zielarz z Normandii Ange Lacarpe do młodego Charlesa Chaleya. Pisarka zastosowała dość nietypową formę pisarską - wydarzenia i wątki śledzimy poprzez list, wszystko zaś rozgrywa się na tle wydarzeń historycznych, np. kampanii wojennych prowadzonych przez Ludwika XIV czy upadku Frondy, który wzmocnił rządy absolutne we Francji. Z uwagi na to, że powieść należy do gatunku historical fiction przede wszystkim możemy śledzić losy fikcyjnych bohaterów oraz ich burzliwe losy. 
Wśród wspomnianych wcześniej ludzi - cieni na pierwszy plan wysuwają się dwie postacie. Nine La Vienne i Batiste Le Jongleur. Córka balwierza i syn mamki, handlującej pijawkami. Dziewczyna, która potrafiła zszyć ranę i uciąć nogę oraz chłopak, który miał wizję budowy nowoczesnych fontann. Przewrotny los połączy tych dwoje pośród zgnilizny moralnej, jaką przepełniony był Wersal. Na pozór splendor, zabawa i etykieta. W rzeczywistości smród, brud, zdrady, brutalność i wszelkie inne ludzkie przywary. 

"Wersal jest cudem. Ale nie daj mu się zwieść. Wersal to także potwór"
Wersal i jego ogrody wypełnione fontannami, basenami, rzeźbami, huśtawkami i labiryntami. Każdy mógł zobaczyć to wszystko, jeśli tylko miał na sobie przyzwoite odzienie. Większość nie miała czasu na podziwianie bajkowych widoków budując i kopiąc na placu budowy godnym faraonów egipskich i cesarzy rzymskich.
Ogromnym atutem powieści "Król cieni" jest jest jej warstwa społeczno - obyczajowa, przedstawiona drobiazgowo i wyjątkowo barwnie.  Ówczesna medycyna hołdująca upuszczaniu krwi, brak higieny, nędzny los stanu trzeciego we Francji, niższość kobiet i życie codzienne elit, które, chcąc nie chcąc, koncentrowały się wokół Króla Słońce. Dwa światy, które są skontrastowane i jednocześnie współistnieją po to, by ziścił się sen króla o potędze i chwale. Autorce powieści udało się pięknie odmalować ten świat marzeń, w którym:

"uschłe drzewo, wiewiórki, kosy, wszystko jest własnością króla, poza deszczem".

W tej powieści jest wszystko. Historia pięknie ukazana, słynni i wielcy bohaterowie, których czas już minął, ciekawa intryga utkana po to, by połączyć dwoje młodych ludzi, zakochanych i pragnących wyrwać się z przypisanych im przez życie ról. Jest również zakończenie, którego nikt się nie spodziewa, ale na pewno pozwala uwierzyć, że człowiek jest w stanie pokonać niewiarygodne przeszkody. Powieść "Król cieni" zasługuje na uwagę czytelnika, który oczekuje świetnie zarysowanego tła historyczno - społecznego, oryginalnej fabuły, realizmu oraz ludzkich emocji. Wystarczy usiąść i chłonąć obrazy dostarczane przez pisarkę. Może gdzieś w oddali usłyszycie szmer pałacowej fontanny, która w podzięce zatańczy dla was w rytmie barokowych nut?

Tytuł: "Król cieni"
Autor: Eve de Castro
Wydawnictwo: Albatros Andrzej Kuryłowicz S.C.
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 464

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz