piątek, kwietnia 15, 2016

Byłam w jednym pokoju z katem. Recenzja "Mędrca kaźni" Tomasza Kowalskiego.


Praca dziennikarza poczytnej gazety wymaga ogromnego zaangażowania, poświęcenia, a nawet ciągłego narażania życia. W przypadku reportera wojennego nikt nie ma wątpliwości, że to ostanie jest po prostu wpisane w jego zawód - misję. Kiedy jednak młody reporter jedzie przeprowadzić wywiad z pewnym starszym panem z pewnością nie spodziewa się, że przyjdzie mu zostać ofiarą przebiegłego i złowrogiego planu.

A to właśnie spotyka bohatera krótkiej i inteligentnej opowieści o istocie kary śmierci, którą napisał Tomasz Kowalski - prawnik i pisarz ze Śląska. Napisawszy debiutancką, filozoficzną i nieco szokującą książkę "Mędrzec kaźni" autor pozostawił swój głos w dyskusji o społecznym przyzwoleniu na formy zabijania określone przez prawo. Powie ktoś, że to nic nowego, takich głosów było już wiele i raczej nic już nas w tej materii nie może zaskoczyć. Jednak "Mędrzec kaźni" zasługuje na uwagę, ponieważ opiera się na oryginalnym pomyśle, dobrych dialogach i efektownym zakończeniu, które pozostawia nas z uczuciem niepewności.

grafika: www.wydawnictwomg.pl
Jest wiosna 1939 roku. Świat nieuchronnie zmierza do nowej wojny, choć wielu w to nie wierzy mając jeszcze w pamięci okrucieństwo poprzedniej pożogi. Oczywiście są również i tacy, którzy czują przez skórę, że dzieje się coś niedobrego. Ale chwilowo jest to jedynie kwestia przypuszczeń. 
Dziennikarze wiedzą natomiast, że codziennie muszą dostarczać czytelnikom historie, które ich poruszą i zaciekawią. I nieważne, czy będą to uliczne kraksy, mafijne porachunki czy światowy konflikt. Dlatego młody i ambitny reporter nowojorskiej gazety - Steven Mulford zostaje wysłany do Paryża. Tam ma przeprowadzić wywiad z emerytowanym miejskim katem. Dla dziennikarza to szansa na europejską przygodę i pierwszy ważny reportaż. W głowie ma już ułożony scenariusz rozmowy, która ma mu przynieść sławę i pomóc w osiągnięciu pięknej kariery. Jego "człowiek - temat" to starszy, elegancki i dystyngowany pan, który zajmował się nieprzeciętną profesją. Jakob Thierry i jego życie powinny zainteresować żądnych sensacji czytelników zza oceanu.
Do spotkania obu bohaterów powieści dochodzi na swoistej scenie dramatu, czyli w małym paryskim mieszkaniu umeblowanym skromnie, ale solidnie. Scenografię uzupełnia nieokreślony kształt stojący w kącie pokoju, przykryty czarną płachtą. To właśnie ta "czarna rzecz", towarzysząc rozmowie mężczyzn wzbudza początkowo zaciekawienie, następnie fascynację i wreszcie grozę u prowadzącego wywiad, a tym samym i u czytelnika.
Powieść "Mędrzec kaźni" to przede wszystkim dialog dwóch mężczyzn, który prowadzi do filozoficznej dysputy o istocie kary śmierci, uzupełniony o szczegóły związane z historią gilotyny, która stała się jednym z symboli Francji. Tu warto nadmienić, że ostatnia wykonana na terenie Francji kara śmierci z użyciem gilotyny miała miejsce w 1977 roku. Poza istotnymi informacjami, których dostarcza nam autor poprzez rozmowę dziennikarza z katem, znajdziemy w książce kilka ilustracji i zdjęć. Uprzedzam lojalnie, że niektóre z nich mogą wywołać skrajne emocje. Na pewno szokują, widok odciętych głów, wyeksponowanych na fotografiach nie jest codziennym obrazkiem, z którym styka się przeciętny człowiek. Chociaż, może w naszych czasach, kiedy tak często zdarzają się brutalne akty terroru to już nie jest tak poruszające? Ja miałam mieszane uczucia i zastanawiałam się, czemu tak naprawdę służy upublicznianie takich wizerunków? (współczesna sieć internetowa pełna jest takich zasobów). I nie jest to pytanie skierowane do autora powieści. On posłużył się nimi, by zilustrować swój filozoficzny i prawniczy wywód. Zastanawia mnie ogólnie moralna strona dokumentowania na zdjęciach głów skazańców, na których wykonano wyrok. Czy było to robione ku przestrodze? W każdym razie nie są to widoki, które łatwo zapomnieć. A potencjalnym czytelnikom "Mędrca kaźni" pozostawiam to pod rozwagę.
Lektura powieści Tomasza Kowalskiego to przeżycie, którego się nie zapomina. Kameralny nastrój mieszkania w paryskiej kamienicy w połączeniu z wykwintnymi potrawami i trunkami, które towarzyszą rozmowie o śmierci, zabijaniu i wymierzaniu kary, w zestawieniu z grozą jaką zafundował na koniec zmęczony "grzechem bratobójstwa" kat stanowią wybuchową mieszankę intensywnych emocji. 
Jeśli chcecie wziąć udział w swoistej grze, zaproponowanej przez kata - urzędnika, który chciał być szczęśliwy i żyć tak, by na koniec móc powiedzieć, że udało mu się "obudzić ludzkie sumienia", sięgnijcie po "Mędrca kaźni". To intelektualny spór na temat wartości ludzkiego życia, bólu i cierpienia. 

Tytuł: "Mędrzec kaźni"
Autor: Tomasz Kowalski
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 144
egzemplarz: e-book

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz