sobota, września 03, 2016

Jawa to czy sen? Recenzja "Drogi do piekła" Przemysława Piotrowskiego.


Stuk, stuk...mroczna i niczym nieograniczona wyobraźnia Przemysława Piotrowskiego puka wyłaniając się z najgłębszych czeluści jego drugiej, po ubiegłorocznym udanym debiucie, powieści. Jeśli odważycie się wkroczyć do świata wykreowanego przez autora będzie to Wasza "Droga do piekła". To przerażający i pełnokrwisty thriller, który mocno daje się we znaki i ujawnia szaleństwo ogarniające współczesnych ludzi.
Czytając w 2015 roku powieść Przemysława Piotrowskiego "Kod Himmlera" byłam pod wrażeniem historii zawierającej elementy grozy, koszmaru i sensacyjnej przygody. W trakcie lektury "Drogi do piekła" moje emocje sięgnęły zenitu, panika wzrastała wraz z kolejnymi stronami, a stalowe nerwy zamieniały się w płynny metal. Wszystko za sprawą sugestywnego języka, mrocznego i naprawdę makabrycznego klimatu powieści oraz ciekawie poprowadzonej akcji, której finał może zaskoczyć najbardziej wytrawnych znawców koszmaru.

Bohaterem powieści jest John Pilar, były amerykański żołnierz, który niejedno widział i przeżył. Oskarżony o zamordowanie swojej rodziny zostaje skazany na śmierć. Po wymierzeniu kary przez aparat sprawiedliwości wydawać by się mogło, że pozostaje już tylko dopilnować pogrzebu człowieka, na którym ciąży straszliwa zbrodnia. Tym zajmuje się młodszy brat skazańca, były nowojorski policjant, alkoholik, jako jeden z nielicznych nie przyjmuje do wiadomości winy swego brata. W zakładzie pogrzebowym oraz w gabinecie naczelnika więzienia trafia na trop manipulacji, która jest początkiem zakrojonego na wielką skalę ogólnoświatowego spisku możnych tego świata. 
Wraz z młodą, twardo stąpającą po ziemi, dziennikarką Rose Parker rozpoczyna prywatne śledztwo, chcąc oczyścić dobre imię Johna, starszego brata, który trafił do...piekła. I nie jest to literacka przenośnia. Skazany na śmierć żołnierz US Navy SEALs został rzucony w piekielne odmęty, a my - czytający powieść - wraz z nim.

Wizja infernum, którą stworzył Przemysław Piotrowski to jeden z najbardziej zaskakujących elementów powieści. Oryginalny sposób zbudowania horroru w najbardziej pierwotnej formie odwołującej się do ludzkich lęków i niepewności tego, co czeka nas po śmierci. Jednocześnie trudno jest zorientować się, na ile wizje bohatera są jawą, a na ile snem. W każdym razie John Pilar zamknięty w mrocznych czeluściach królestwa demonów będzie próbował pomścić ukochaną żonę i dzieci. Pośród smrodu, w niewyobrażalnym skwarze, w spływającym krwią świecie. Po drugiej stronie.

"Droga do piekła" to bardzo mocna, można by rzec męska literatura. Trzeba mieć siłę, żeby zmierzyć się  z okrucieństwem, namacalnym cierpieniem i złem. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, kto może trzymać w swoich rękach klucz do najgorszego koszmaru, to po przeczytaniu powieści polskiego autora nikt nie powinien mieć już żadnych wątpliwości. Tym klucznikiem jest Przemysław Piotrowski, który dołączył do Dantego, Miltona oraz Herberta. 

Napisał książkę obnażającą prawdę o ludzkiej naturze, namiętnościach i okrutnych skłonnościach. Pokazał świat, który "... dla jednych jest rajem, a dla innych piekłem". Świat ludzi owładniętych żądzą pieniędzy, posiadania i kontrolowania, nawet jeśli ceną jest upodlenie.

"Droga do piekła" usatysfakcjonuje fanów grozy, miłośników thrillerów i niebanalnych pomysłów na fabułę. Ale ostrzegam, ta książka może wywołać nieprzyjemne reakcje przy których ściśnięty strachem żołądek to najmniejsze ze zmartwień. 
Jej zakończenie powinno ukoić stargane nerwy. Tylko czy na pewno?


Tytuł: "Droga do piekła"
Autor; Przemysław Piotrowski
Wydawnictwo: Wydawnictwa Videograf SA
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 344

Za udostępnienie egzemplarza książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz