sobota, grudnia 01, 2018

Bestiariusz całkiem współczesny, czyli recenzja powieści Marty Merriday "Adler. Tajemnica Zamku Bazina".


Pod koniec października 2018 r., miała miejsce premiera książki Marty Merriday - autorki powieści przygodowo - fantastycznych i podróżniczki, która obecnie na stałe mieszka w Australii. Na swojej stronie internetowej Marta Merriday napisała: Mroczny klimat i surowa przyroda Wysp Brytyjskich zainspirowały moją debiutancką powieść „Adler”. Są to słowa jak najbardziej adekwatne do treści i formy jaką przybrała książka "Adler. Tajemnica Zamku Bazina", czyli opowieści o młodym studencie zoologii, który pewnego dnia został poproszony o pomoc w rozwiązaniu zagadki lasów Sussex - historycznego hrabstwa w południowej Anglii. 

"Adler. Tajemnica Zamku Bazina" określana jest jako powieść z gatunku przygodowo - fantastycznych, choć można w niej znaleźć jeszcze inne elementy wskazujące na takie formy literackie jak thriller czy nawet horror (szczególnie w końcowej części powieści). Moim zdaniem ogromnym atutem książki jest niezwykle plastyczny sposób przedstawiania świata fauny i flory, który obecnie nie kryje już tyle tajemnic do odkrycia, co w czasach badań naukowców z XVIII i XIX wieku. Wówczas świat zwierząt i roślin był skarbnicą pełną zagadek i niespodzianek, które należało zbadać, sklasyfikować i opisać dla wspólnego dobra ludzkiej populacji. Dzisiaj bywa też tak, że niektóre badania wykorzystywane są w nieco mniej altruistycznych celach. Dobrze wiemy, jak współczesna opinia publiczna reaguje na eksperymenty i testy przeprowadzane na zwierzętach. Co roku w laboratoriach wielu firm komercyjnych oraz uczelni wyższych na całym świecie przeprowadzane są wiwisekcje w celach naukowych. Jedni uważają, że eksperymenty medyczne przynoszą wielowymiarowe korzyści dla całej ludzkości, dlatego nie należy ich kwestionować. Jeszcze inni podważają naukową słuszność badań przeprowadzanych na zwierzętach. 
Marta Merriday zdecydowała się pokazać czytelnikowi jeszcze jeden aspekt badań człowieka nad zwierzętami, mianowicie eksperymenty prowadzące do wykorzystania tworzonych laboratoryjnie bestii, które można wykorzystać jako wyjątkową broń. Któż bowiem będzie poważał atak wściekłego psa czy innego zwierzęcia na człowieka? W typowych warunkach zapewne nikt. A zmodyfikowane genetycznie zwierzęta mogą stać się realnym zagrożeniem dla wszystkich. 

Dzięki temu zamysłowi w powieści "Adler. Tajemnica Zamku Bazina" występują wszelkiej maści stwory z pogranicza świata fantasy, ot choćby niezwykle drogie psy, które bardzo ciężko okiełznać, albo jelenie - mutanty, przerażające wiewiórki, olbrzymie węże i niezwykłe baobary. Wśród ludów Nadmorskiego Kraju polowali bohaterowie powieści - łowcy baobarów - już w prologu, wprowadzając czytelnika w stan zaciekawienia, pozostawiając mu jednocześnie bardzo wiele do odkrycia.
Jak już wspomniałam na początku, istotą fabuły powieści jest historia Adlera, studenta zoologii, ukrywającego się pod pseudonimem zarezerwowanym dla członków elitarnego Klubu Zoologów w Edynburgu. To do niego zwrócił się z prośbą o pomoc Sir George Wyatt, który opowiedział mu o tajemniczych drapieżnikach, które nękają jego rodzinne miasteczko - Pelham w południowej Anglii. Adler alias Christian Forbes, który dopiero co powrócił z dalekiej wyprawy do Chin, zdecydował się, po krótkim pobycie w rodzinnym domu, przyjąć zaproszenie nieznajomego gentlemana z Południa. Decyzja ta wpłynęła na życie zarówno głównego bohatera, jak i na funkcjonowanie sennej, jak dotąd, społeczności Pelham, odizolowanej od wielkiej cywilizacji i współczesnych metropolii. Już pierwsze spotkanie z mieszkańcami miasteczka pokazuje, że żyją oni w zupełnie odmiennej krainie, pełnej pól, lasów i bagien. Arystokraci i farmerzy lubią życie w symbiozie z przyrodą, jednak ich pogodną egzystencję zakłóca pojawienie się w okolicy tajemniczych rosyjskich kłusowników, nowego właściciela zamku na mokradłach oraz kilka krwawych incydentów z udziałem zwierząt.
Adler, sam będąc synem szkockiego kłusownika, od którego poczynań próbuje się odżegnać, podejmuje się niezwykłej misji, pełnej niebezpieczeństw, nagłych zwrotów akcji i niespodziewanych odkryć.
Poza warstwą przygodowo - fantastyczną, na uwagę zasługuje warstwa socjologiczna powieści. Autorka poczyniła wiele ciekawych obserwacji dotyczących codzienności mieszkańców Wysp Brytyjskich, zapewne zaczerpniętych z własnych doświadczeń, bowiem spędziła w Edynburgu klika lat. 

Przyglądanie się życiu arystokratycznych rodzin, których ważną rozrywką jest słuchanie plotek czy ekscentryczne przyjęcia, na których wszystko może się zdarzyć, to interesujące elementy powieści Marty Merriday. Dzięki nim mamy wrażenie pełnego uczestnictwa w historii lokalnej społeczności, niepozbawionej tajemnic i wad.
"Adler. Tajemnica Zamku Bazina" to nie tylko powieść pełna przygód, fantastycznych stworów i niezwykłych opowieści, które potrafią zmrozić krew w żyłach, ale również próba zrozumienia ludzkiej natury, tak pełnej sprzeczności, która z jednej strony pragnie piękna i dobra, a z drugiej strony nie jest w stanie powstrzymać się od zła, które ją fascynuje. 
Jeśli sądzicie, że bestiariusz to gatunek zapomniany, przynależny jedynie czasom średniowiecza, mylicie się. Marta Merriday zadbała o to, żeby wrócił do łask. Na kartach jej powieści odnajdziecie świat przyrody, który jest wam znany, ale także przykłady stworzeń, o których nie słyszał najbardziej wprawny użytkownik Internetu. 
http://www.pl.martamerriday.com/
"Adler. Tajemnica Zamku Bazina" to powieść dla wszystkich spragnionych nowych wrażeń, którzy lubią nietuzinkowych bohaterów (Adler z pewnością wymyka się znanym schematom na temat podróżników i odkrywców), szukają czegoś nowego i świeżego w literaturze współczesnej (świetne połączenie nieokiełznanej wyobraźni i świata rzeczywistego) oraz lubią nieoczywiste i pełne humoru dygresje pisarza. Jak chociażby opis pewnego wynalazku, który ma tak ogromną popularność nie tylko wśród arystokratów, a który pozostawiam już na zakończenie:

"Nie, zadzwonił ten cieniutki potworek, ten wielki płaszczak z maleńkim znaczkiem owocu na obudowie, za który to znaczek sir George musiał zapłacić więcej niż za dobry koniak. Ten model był podstępnym wynalazkiem: jednym, omyłkowym puknięciem można było wyrządzić nieodwracalną katastrofę."

Tytuł: "Adler. Tajemnica Zamku Bazina", tom 1 cyklu Bestiariusz Forbesa
Autor: Marta Merriday
Liczba stron: 608
Rok wydania: 2018
Wydawnictwo: Psychoskok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz