niedziela, maja 26, 2019

O życie trzeba walczyć do końca, czyli recenzja powieści "Więzy aż do kresu" autorstwa NIWENA


Rok 2019 przyniósł kolejny tom "Meandrów losu" - sagi powieściowej, napisanej przez łomżyńskiego historyka, zajmującego się od sześciu lat m.in. twórczością literacką związaną z niełatwymi relacjami polsko - żydowskimi w latach II wojny światowej na obszarze północno - wschodniego Mazowsza. NIWEN, bo o nim mowa, wydał właśnie IV tom swojego bardzo ciekawego cyklu, noszący tytuł "Więzy aż do kresu". Za każdym razem polecałam wszystkim  czytającym poprzednie części, wskazując na to, że wraz z kolejnymi tomami opowieść staje się coraz bardziej zajmująca. Będąc świeżo po lekturze najnowszej powieści NIWENA, z pewnością mogę stwierdzić, że jest ona jedną z najsilniej oddziałujących na emocje i angażujących czytelnika. Nie jest łatwo wyrzucić z pamięci przeżyć bohaterów, wielu opisywanych scen oraz wyjątkowo tragicznego zakończenia. Cóż, "Więzy aż do kresu" wydają się być odzwierciedleniem kolejnego etapu okupacji wojennej na ziemiach polskich, gdy wkroczyła już na znacznie wyższy poziom wyrządzanego zła, a machina wojenna nabrała rozpędu.
Od lata 1941 roku Niemcy wprowadzali i umacniali swoją administrację na obszarach dawnej II Rzeczypospolitej wcześniej zajętych przez sowietów. W związku z utworzeniem na Białostocczyźnie niemieckiej administracji cywilnej powstał tzw. Okręg Białostocki, w którym znalazł się Powiat Łomżyński (Landkreis Lomscha), a więc główne miejsce akcji IV tomu cyklu "Meandry losu". Na jego obszarze, przede wszystkim w miejscowości Rutki - Kossaki, bohaterowie powieści zostali poddani niemieckiej polityce, której głównym celem była bezwzględna eksploatacja terenów na rzecz III Rzeszy. W Rutkach Niemcy wybudowali obóz pracy, zaś ludność żydowską dotknęła polityka eksterminacji. Funkcjonariusze SS, współdziałając z żandarmerią niemiecką dokonywali mordów na Żydach, rozstrzeliwując ich na przykład z broni maszynowej nad wykopanymi przez miejscową ludność dołami.  W dniu 6 września 1941 r.  w lesie kolo wsi Gosie Małe wymordowano liczną grupę (ok. 500 osób) Żydów w podeszłym wieku lub chorych z Zambrowa. Tego samego dnia przywieziono także samochodami ciężarowymi na wspomniane miejsce straceń około 450 Żydów z Rutek. 
Z tego rodzaju wydarzeniami skonfrontował swoich bohaterów autor powieści "Więzy aż do kresu". Młody lekarz Elian Wiernik oraz jego żona i maleńki synek trafili do Rutek, gdzie próbowali przetrwać kolejny etap niemieckich rządów. Pewien splot okoliczności sprawił, że Elian umocnił swoją pozycję w lokalnej społeczności, zaskarbił sobie nawet zaufanie miejscowego Judenratu i komendanta niemieckiej żandarmerii, którego czytelnicy mieli sposobność już poznać w poprzedniej części cyklu. Głównym celem żydowskiego medyka było przetrwanie, znalezienie takiego miejsca na ziemi, w którym jego najbliższym uda się przeżyć, gdzie prawdopodobieństwo zorganizowania getta będzie niewielkie. Konsekwentnie dążył do celu, jednocześnie swoją postawą starał się pokazać, że pragnie pomagać innym, niezależnie od ich pochodzenia społecznego i narodowości.
A jednak nie wszystko potoczyło się tak, jak pragnął lub próbował przewidzieć. Jak to w życiu bywa, często o naszym losie decyduje los, przypadek, splot nieoczekiwanych zdarzeń. Wówczas nie pomogą wcześniejsze ustalenia, układy, obietnice. Bywa też i tak, że cały świat nie reaguje odpowiednio, jedni odwracają oczy, inni milczą, a jeszcze inni nie wierzą w to, co przekazują im proszący o pomoc. Tak było, niestety, w czasie II wojny światowej, gdy zbrodnie Holocaustu nie spotkały się z należytym sprzeciwem reszty świata. 
Trudne relacje polsko - żydowskie oraz różnorodne postawy etyczne są jednymi z najważniejszych zagadnień, jakie zostały przedstawione w powieści "Więzy aż do kresu". Bardzo ciekawie została poprowadzona postać kapitana Jensa Schwarzwalda, który starał się pogodzić swoje poglądy państwowca z praktycznym sposobem myślenia i działania. Jest przykładem człowieka, któremu inni ludzie służyli jako narzędzia do osiągnięcia określonego celu.
Interesującym zagadnieniem poruszonym w powieści jest również utrzymywanie intymnych kontaktów pomiędzy niemieckimi żołnierzami i żydowskimi kobietami. Mimo wprowadzenia w 1935 roku dyskryminujących Żydów ustaw norymberskich, a co za tym idzie zakazu stosunków o charakterze intymnym pomiędzy Niemcami i Żydami, niektórym nazistom zdarzały się odstępstwa od programowego antysemityzmu. Często na drodze wrogości podyktowanej przez ideologię stawała zwykła sympatia czy nawet miłość. Romanse, zakazane uczucia zdarzały się zarówno szeregowym żołnierzom, jak i wysoko postawionym dygnitarzom. W powieści NIWENA odnajdujemy takie przykłady zakazanych związków, podyktowanych, być może, potrzebą chwili, próbą poradzenia sobie z trudną okupacyjną rzeczywistością czy postawą altruistyczną.

"Więzy aż do kresu" to powieść wielowymiarowa. W głównej mierze została poświęcona pamięci Żydów, którzy zostali wymordowani na obszarze północno - wschodniego Mazowsza. Przybliża czytelnikom wiedzę o historii lokalnej, która nie znajduje się w opracowaniach szkolnych i podręcznikowych. Tradycyjnie już, polecając lekturę cyklu NIWENA podkreślam, że Autorowi należą się słowa uznania za promowanie historii szczególnie wśród młodszych mieszkańców Łomży i regionu, ale nie tylko. W powieści odnaleźć można sporo określeń i regionalizmów, którymi mieszkańcy już się nie posługują. Sądzę, że to ważny atut książki, ponieważ w ten sposób warstwa historyczna została wzbogacona przez autentyczny język, którym posługiwali się ówcześni ludzie. Nie można też zapominać o propagowaniu języka łacińskiego w jego klasycznej postaci, którego używają żydowscy, ale nie tylko, bohaterowie powieści. Cytowane sentencje i zwroty starożytnych rzymskich autorów świadczą o ich uniwersalnym charakterze. Łacina, która obecnie jest językiem martwym, nadal żyje w wielu powiedzeniach. Wiele z nich czytelnik odnajdzie wsłuchując się w rozmowy bohaterów "Więzów aż do kresu"

W IV tomie cyklu "Meandry losu" wojenne przeżycia bohaterów powieści osiągnęły swój szczytowy, jak do tej pory, punkt. Nastąpiło wyraźne przyspieszenie akcji, spowodowane wydarzeniami wojennymi, które latem 1941 roku nabrały rozpędu. Jednocześnie Autor pozwolił sobie na użycie ogromnego ładunku emocjonalnego, tym samym sprawiając, że wokół powieści "Więzy aż do kresu" trudno przejść obojętnie. Jej lektura angażuje i skłania do refleksji. Warto jednak dodać, że Autor dobrze zrównoważył realizm z emocjonalną narracją. 
Innymi słowy, książka opowiadająca o metodycznie zaplanowanych zbrodniach oraz osobistych tragediach ludzkich, pozwala również mieć nadzieję, że nawet największe ludzkie dramaty można przekuć w coś dobrego. Czy taki los zaplanował swoim bohaterom Autor "Więzów aż do kresu"? Czas pokaże...

Tytuł: "Więzy aż do kresu"
Cykl: "Meandry losu", tom IV
Autor: NIWEN 
Liczba stron: 428
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Promissum

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz