środa, listopada 01, 2017

Duch pruszkowskiej mafii w "Aorcie" Bartosza Szczygielskiego.


"Miała miły głos".  Czy to zapowiedź sielanki? Wręcz przeciwnie, tym zdaniem rozpoczyna się powieść, którą miałam okazję przeczytać. Bardzo dobry, mocny i mroczny kryminał polskiego autora, który zdobył uznanie wśród czytelników i recenzentów. "Aorta" Bartosza Szczygielskiego okazała się  być powieścią godną uwagi każdego wielbiciela tak zwanych kryminałów noir i wszystkich, którzy poszukują w literaturze czegoś wyjątkowego.

Nieczęsto zdarza się, żeby książka zdołała przykuć mnie do fotela na wiele godzin, i to w czasie najmniej ku temu sprzyjającym. A jednak stało się tak, chociaż nie spodziewałam się tego po powieści, której fabuła związana jest z, legendarnym już, mafijnym Pruszkowem. Rozpoczynając lekturę wiedziałam jednak, czego mam oczekiwać. Opis wydawniczy z okładki oraz blurb autorstwa utytułowanej polskiej autorki kryminałów nie pozostawiał miejsca na żadne wątpliwości. Miało być dobrze i oryginalnie. I wiecie, co? Tak właśnie było. Świetnie, zaskakująco i intensywnie. Dawno nie czytałam powieści, która tak szybko wciągnęła mnie w swój świat, i to bez reszty. A był to świat zupełnie pozbawiony kompromisów.

W Pruszkowie, w jednym z mieszkań chronionego osiedla dwóch pracowników firmy transportowej znajduje ciało zmasakrowanej kobiety, potwornie okaleczone i skąpane w kałuży (a raczej morzu) krwi. Na miejscu zbrodni pojawiają się odpowiednie służby oraz komisarz Gabriel Byś z Komendy Stołecznej. To bohater, którego warto poznać, bo jest to zupełnie zwyczajny i bliski typowemu Kowalskiemu mężczyzna, borykający się z problemami w pracy i w życiu osobistym. Nie jest sztampowym, współczesnym bohaterem powieści o policjancie, który wlewa w siebie hektolitry alkoholu, nie snuje się w miejscu zbrodni walcząc z objawami kaca, by za moment w spektakularnym stylu rozwiązać wszystkie równania z niewiadomą. Pracuje, wykonuje zadania, nie radzi sobie z emocjami i bardzo dużo pali (choć nie jest to jego jedyna słabość). Dawno temu popełnił błąd, o którym współpracownicy nie chcą tak łatwo zapomnieć. Nowa sprawa, którą Byś ma rozwiązać, może okazać się życiową szansą do zawodowej rehabilitacji. Stanowi wyzwanie i wiedzie ekipę Gabriela Bysia ku działającym w podziemiu pruszkowskim gangsterom.

Jak przystało na dobry kryminał zarówno śledczy, jak i czytelnik zwodzeni są na manowce w swojej dedukcji. To dobrze, bo mamy czas na śledzenie innych aspektów fabuły. "Aorta" Bartosza Szczygielskiego jest przy tym świetnym obrazem polskiej obyczajowości, bez upiększeń i sztampowych pomysłów. Zawdzięczamy to, przede wszystkim, ciekawie poprowadzonej narracji, okraszonej ironią, trafnymi nawiązaniami do popkultury oraz filmowym przeskokom pomiędzy poszczególnymi scenami. Dzięki temu powieść czyta się szybko, każde nowe słowo rozpoczynające dany fragment jest niczym przynęta na spławiku. Będziemy wpatrywać się w nią aż do finału.

Co jeszcze sprawiło, że uważam debiut powieściowy Bartosza Szczygielskiego za wyjątkowo udany? Moim zdaniem jest to sposób kreacji kobiecych bohaterek, które zostały przedstawione z dużym wyczuciem i znawstwem tego, co im w duszy, ale i w ciele również, gra. Anna Toczeń - lekarz medycyny sądowej, Monika Ruszka - koleżanka komisarza, Alicja Byś - jego żona i wreszcie bardzo oryginalna postać prostytutki Kaśki Sokół, która próbuje radzić sobie w przestępczym świecie. Kobiety w "Aorcie" to postaci, których nie sposób zapomnieć. To bohaterki nieoczywiste, którym kibicowałam wiedząc, że żadna z nich nie jest postacią kryształową. I to mi się podobało.

"Aortę" Bartosza Szczygielskiego cenię za rewelacyjnie poprowadzoną narrację, świetny i barwny język, wzbudzanie emocji, dobrą atmosferę i pomysł na zbrodnię wokół której kręci się świat literackich bohaterów aż do dramatycznego zakończenia. Całe szczęście, że autor umyślił sobie napisanie trylogii o Gabrielu Bysiu, inaczej nie wybaczyłabym mu takiego zamknięcia całej historii. Nie wyobrażam sobie, jak mogłabym znieść oczekiwanie na kolejną powieść autora, gdybym czytała "Aortę" rok temu. Dzisiaj byłam w tej komfortowej sytuacji, że natychmiast po przeczytaniu ostatnich słów skreślonych ręką autora, mogłam sięgnąć po ich kontynuację. Na półce czekał na mnie egzemplarz nowej, przedpremierowej "Krwi" Bartosza Szczygielskiego, której oficjalna premiera nastąpi za kilka dni. Ale to już sprawa na kolejną recenzję. Pojawi się tutaj na pewno...

Tytuł: "Aorta"
Autor: Bartosz Szczygielski
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 400
Cykl: Gabriel Byś (tom 1)
Seria: Mroczna Seria






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz