piątek, sierpnia 24, 2018

Samotność nigdy nie jest bezbarwna, czyli recenzja książki "Twarz Grety di Biase" Magdaleny Knedler.


Na okładce książki Magdaleny Knedler, pt. "Twarz Grety di Biase" znajduje się krótki opis: "Opowieść o miłości, pasji i sztuce. I o zagadce zaszyfrowanej w kilku obrazach". W pełni się z nim zgadzam, ale dodałabym jeszcze jedno określenie: niewiarygodnie smutna historia. Takie uczucie towarzyszyło mi podczas lektury powieści, napisanej pięknie, z wyczuciem i znajomością ludzkiej psychiki. Tę powieść czytałam dość długo, ponieważ poruszyła we mnie różne osobiste wspomnienia. W tym ujęciu Autorce należy się też uznanie, ponieważ jej książka stała się dobrym remedium na moje własne sprawy, o których tu nie napiszę, lecz zawsze będę pamiętać, że przyniosła prawdziwe ukojenie.

"Twarz Grety di Biase" to powieść obyczajowa, która rozgrywa się na kilku płaszczyznach. Opowiada o relacjach międzyludzkich, o sztuce, która może dawać radość, ale także może być powodem udręki. I wreszcie, jest to historia dwojga ludzi, których życie nie rozpieszczało, zaś los zetknął ich zupełnie niespodziewanie. Intymna i pełna wzruszeń korespondencja, którą udało im się nawiązać, sprawiła, że oboje poczuli, że mogą odmienić swoje życie. 
Jednym z głównych bohaterów jest Adam Dancer, właściciel niedużej galerii we Wrocławiu, która prezentuje dzieła malarskie oraz asortyment znajdujący uznanie u typowych turystów. Adam prowadzi życie wypełnione rutyną, która pozwala mu poradzić sobie z wieloma ograniczeniami jakie narzuca mu introwertyczna osobowość. Pewnego razu Adam kupuje dwa portrety autorstwa nieznanej i bardzo tajemniczej włoskiej malarki. Z czasem postać z obrazów staje się prawdziwą obsesją Adama, a autorka dzieł osobą, którą chce poznać za wszelką cenę. Greta di Biase - tajemnicza i nieuchwytna malarka - w pięknie prowadzonej korespondencji mailowej wprowadza Adama do swojego świata. Oboje piszą do siebie, początkowo niewiele zdradzając, ale z czasem ujawniając coraz więcej emocji, które nimi targają. Nie jest to korespondencja typowych kochanków, choć nie jest pozbawiona intymności. Listy, które wymieniają bohaterowie, stanowią przykład sztuki epistolarnej w doskonałym wydaniu. To osobiste rozważania bohaterów na temat literatury, filozofii, sztuki, muzyki (tu moje podziękowanie za przypomnienie piosenki "It's All Coming Back To Me Now", także tej w wykonaniu Céline Dion), ich interpretacje obrazów, rzeźb i przykładów architektury, przemyślenia związane z samotnością, miłością i oddaniem drugiemu człowiekowi. Wszystko to sprawia, że Adam decyduje się na podróż do Włoch, żeby odnaleźć kobietę z obrazów i listów, i ostatecznie rozwiązać zagadkę Grety di Biase.

Powieść Magdaleny Knedler pokazuje, że Autorka jest wszechstronną i utalentowaną pisarką, która potrafi tworzyć wyjątkowo wysmakowaną i niekonwencjonalną prozę. Jest wrażliwa i delikatna, ujmuje znajomością ludzkich dramatów. Pisze o szczęściu, o smutku rozrywającym duszę, o miłości i ludzkich namiętnościach. Czyni to bardzo intensywnie, przez co obcowanie z jej książką staje się naprawdę ważnym doznaniem. Czytając "Twarz Grety di Biase" skupiłam się na kwestiach relacji i życiowych zawirowań towarzyszącym bohaterom. Warto jednak podkreślić, że to sztuka stanowi w powieści najważniejsze spoiwo, pozwalające nam celebrować emocje i ukryte znaczenia w poszczególnych dziełach wielkich artystów, jak i w słowach, które kierują do siebie Greta i Adam. 
Magdalena Knedler to Autorka wielkiego formatu, nie boi się trudnych tematów, pozwala swym Czytelnikom przeżyć coś niezwykle cennego - wywołuje burzę emocji i pokazuje, że zawsze można odnaleźć w sobie siłę, by zmienić swoje życie. Niezależnie od tego jak bardzo górnolotnie brzmią te słowa uważam, że Magdalena Knedler jeszcze wielokrotnie uwiedzie nas swą twórczością, której nie brakuje świeżości spojrzenia i merytorycznego przygotowania. Polecam wyjątkowo!

Tytuł: "Twarz Grety di Biase"
Autor: Magdalena Knedler
Liczba stron: 396
Rok wydania: 2018
Wydawnictwo: Novae Res







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz