środa, lutego 20, 2019

Diabeł, możni i mroczne spiski, czyli recenzja powieści Grzegorza Wielgusa "Czarcie słowa".


Niemal pół roku temu miałam okazję przeczytać powieść historyczno - przygodową Grzegorza Wielgusa pt. "Pęknięta korona". Poznałam wtedy nowych bohaterów, z którymi przeżyłam przygody z czasów rycerzy, walk o władzę, spisków i pogańskich rytuałów. Wśród nich był dominikanin i inkwizytor - brat Gotfryd oraz jego współtowarzysze: Jaksa Gryfita - koniuszy z dworu Bolesława Cnotliwego i rycerz Lambert z Myślenic. Bohaterowie - średniowieczni detektywi - zmierzyli się ze zbrodniami i niewyjaśnionymi zjawiskami. Działo się to w Krakowie, w 1273 roku w okresie rządów księcia Bolesława V Wstydliwego. W najnowszej powieści pt. "Czarcie słowa" ponownie spotkałam się ze wspomnianymi bohaterami, jednak Autor wysłał ich w nowe rejony Europy. Tym razem trafili do Austrii. W roku 1279, po zakończeniu wojny o koronę Królestwa Niemiec, w okresie krótkotrwałego spokoju, król Rudolf  I Habsburg zorganizował turniej rycerski na zamku Rappottenstein. Tak oto rozpoczyna się nowa przygoda i zawiązuje fabuła stworzona przez Grzegorza Wielgusa.
Na miejsce turnieju przybywają znamienici wojownicy, władcy i goście z sąsiednich krajów. Wszystko wskazuje na to, że rycerskie zmagania będą sprzyjać rozrywce, dobrej zabawie i beztrosce, szczególnie przydatnej po okresie krwawych walk o koronę Niemiec. Zakończył się czas Wielkiego Bezkrólewia w Niemczech, ale nadal wystarczyła niewielka iskra, aby na nowo wzniecić stan niepokoju i wojenne płomienie.
Podobnie jak w "Pękniętej koronie" Grzegorz Wielgus zdecydował się na połączenie wydarzeń historycznych z polityczną intrygą, elementami fantastyki oraz śledztwem dotyczącym serii brutalnych ataków, dokonanych w najbliższych okolicach zamku  Rappottenstein. Powieściowe śledztwo, polityczne zawirowania oraz konfrontacja z...czartem zostały zrównoważone poprzez barwnie przedstawione pojedynki rycerskie i nowe awantury. Autor zastosował poprzedni, sprawdzony już schemat prowadzenia fabuły. Warto jednak wspomnieć, że "Czarcie słowa" można czytać bez znajomości przygód bohaterów i wątków fabularnych przedstawionych w pierwszej powieści o bracie Gotrydzie i jego kamratach. 
Na pochwałę zasługuje stylistyka powieści, tło historyczne, postaci i język, którym posługują się bohaterowie. Pod względem językowym Autor rewelacyjnie odrobił  swoje zadanie. Dialogi są żywe, pełne humoru i oddają klimat epoki. Średniowieczna polszczyzna dobrze współgra z łacińskimi sentencjami. Każdy mówi tu tak jak mu przystoi. Inaczej wypowiadają się kmiecie, odrębnie rycerze i damy dworu czy rzemieślnicy. Ten aspekt popularyzowania historii Grzegorz Wielgus opanował doskonale. 

Atutem powieści jest również warstwa awanturniczo - przygodowa. Z przyjemnością śledziłam poczynania Jaksy i Lamberta, którzy tropili spiski, nadstawiali karku broniąc obcych książąt przed zamachami na ich życie, szukali pewnego upiornego rycerza, mordującego okolicznych chłopów i pilnowali, aby na turnieju nikt przeciwko prawu rycerskiemu nie występował. Akcja powieści toczyła się w dobrym, dynamicznym tempie. Ciekawy był również wątek Titivillusa - demona słów, z którym świetnie rozprawił się doświadczony i odważny brat Gotfryd. 


Jeśli lubicie historię, fascynują Was średniowieczne opowieści, zagadki kryminalne spowite blaskiem niewyjaśnionej tajemnicy oraz dynamicznie przedstawione rycerskie zmagania, powieść "Czarcie słowa" z pewnością przypadnie Wam do gustu.  Autor ponownie zastosował otwarte zakończenie powieści, co wskazuje na to, że możemy oczekiwać dalszych przygód średniowiecznych bohaterów. Kto wie? Może w kolejnej opowieści dowiemy się więcej na temat inkwizytorskiej przeszłości brata Gotfryda, a może Jaksa i Lambert spędzą więcej czasu wśród domowych pieleszy. Byłabym zadowolona, gdybym mogła bardziej wczuć się w życie bohaterów, poznać ich wielostronnie. Nie tylko śledzić ich pojedynki czy śledztwa nad okrutnymi zbrodniami. Trzeba przyznać, że w "Czarcich słowach" jest już więcej osobistych aspektów w przedstawianiu postaci niż w poprzedniej powieści Grzegorza Wielgusa. Być może niektórzy czytelnicy uznają to za zbędne szczegóły, zaburzające dynamikę akcji, ale ja chciałabym ich jeszcze więcej, aby móc się bardziej zaangażować. 

Tytuł: "Czarcie słowa"
Autor: Grzegorz Wielgus
Liczba stron: 368
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Initium


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz