tytuł oryginalny Maltesergåtan |
z premierą świetnego kryminału dla dorosłych "Poza sezonem" J. L. Horsta.
Przedstawiam ciąg dalszy przygód sympatycznych bohaterów z Zatoki Okrętów. Tym razem jest to książka o tajemniczym tytule: "Zagadka zegara maltańskiego".
Na początku, podobnie jak w "Zagadce Salamandry", wita nas motto:
"Czymże więc jest czas? Jeżeli nikt mnie o to nie pyta, wiem. Jeżeli chcę to wytłumaczyć komuś, kto pyta, już nie wiem".
Możemy więc domyślić się, że motywem przewodnim książki będzie filozofia świętego Augustyna
z Hippony, który w swoim życiu zgłębiał zagadkę czasu (w poprzedniej części bohaterom towarzyszył Sokrates). Czas jest w tej powieści dosyć istotny, poznamy bliżej emerytowanego zegarmistrza Aleksandersena, pewien gość pensjonatu "Perła" czyta stare wydanie gazety "VG", a najważniejszym elementem nowego śledztwa jest słynny złoty zegar należący do Zakonu Kawalerów Maltańskich, perfidnie skradziony z pilnie strzeżonego sklepu jubilerskiego w Oslo.
Fabuła "Zagadki zegara maltańskiego" wprowadza na scenę nowych bohaterów, gości hotelowych, którzy w mniejszym, lub większym stopniu związani są z kradzieżą u jubilera. Okazuje się, że jest to bardzo głośna sprawa, przede wszystkim z powodu łupu złodziei. Wraz z historycznym zegarem kradną ponad dwadzieścia kilogramów złota oraz mnóstwo biżuterii. Wartość skradzionych precjozów i złota to aż pięć milionów norweskich koron. Dowiadujemy się wraz z młodymi bohaterami, że policja zatrzymała złodziei, nawet odzyskała skradziony łup, ale nie w całości. Ponadto jeden ze sprawców to dawny mieszkaniec Zatoki Okrętów, słynący z mrocznej przeszłości Levi Hildonen.
Ta mocno skomplikowana sprawa to dla Cecilii Gaathe oraz jej przyjaciół powód do prowadzenia śledztwa na własną rękę i prawdziwa gratka.
Przy okazji okazuje się, że Zatoka Okrętów skrywa wiele tajemnic, niewyjaśnionych spraw a jej mieszkańcy to bardzo barwne postaci, choćby malarz Christian Lasson, którego czytając "Zagadkę Salamandry" mogłam już pobieżnie poznać.
Podoba mi się konstrukcja powieści, kolejny tom odsłania więcej tak, jakbyśmy układali puzzle.Między innymi główna bohaterka poznaje nowe odpowiedzi w sprawie nieszczęśliwej śmierci matki.
Powieść ma sporo zagadek, aż chce się wraz z młodymi bohaterami podążać dalej i przeżywać z nimi przygody. Klimat tajemnicy budowany jest stopniowo, ktoś chodzi nocą w pobliżu hotelu, w uszkodzonym zegarze ukryto czarny notatnik, do tego pojawia się nieznany klucz.
Ponadto odkrywamy nowe miejsca z okolic Zatoki Okrętów. Sądzę, że w następnych tomach serii poznamy je wszystkie zgodnie z, załączoną wewnątrz okładki, mapką.
"Jedyne, co trzeba zrobić, to zdecydować, na co chce się przeznaczyć czas, który się otrzymało".
Takie zdanie wygłasza jeden z bohaterów. Z czystym sumieniem mogę zachęcić do przeznaczenia pewnej ilości danego nam czasu na lekturę książki "Zagadka zegara maltańskiego". Przeczytałam ją szybko i z przyjemnością. Napisana jest prostym, ale barwnym językiem. Nie ma tu mowy
o przydługich opisach, wszystko jest w sam raz. Po jej ukończeniu czytelnik, szczególnie młody, zawsze może zajrzeć do notki o kolejnym filozofie.
Zaskakujące zakończenie powieści ponownie, jak w przypadku "Zagadki salamandry", zapowiada ciąg dalszy niezwykłych wydarzeń w pensjonacie "Perła".
Dobrym zabiegiem jest umieszczenie w obu tomach powieści pierwszego rozdziału kolejnej części.
Jeśli więc przeczytacie ostatnie strony książki na pewno z niecierpliwością będziecie oczekiwać na premierę trzeciego tomu serii clue, pt. "Zagadka dna morskiego". Ukaże się w styczniu 2016 roku!
Tytuł: "Zagadka zegara maltańskiego"
Autor: Jørn Lier Horst
Wydawnictwo: Smak Słowa
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 175
Seria CLUE
Za książkę dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz