poniedziałek, października 17, 2016

O życiowych wyborach, czyli recenzja "Świata Ruty" Iwony Żytkowiak.


Trzy miesiące temu zachwyciła mnie książka polskiej pisarki mieszkającej i pracującej w Barlinku. Była to piękna i wnikliwa powieść "Tonia" Iwony Żytkowiak. Zrozumiałam wówczas, że znalazłam autorkę, która jest w stanie zapewnić mi emocje, humor i wzruszenia podane w naprawdę dobrym stylu. Sięgając więc po najnowszą powieść Iwony Żytkowiak wiedziałam, że mogę spodziewać się wszystkich tych elementów. Jednak otrzymałam jeszcze więcej, ponieważ "Świat Ruty" to książka wyjątkowa, magiczna, nostalgiczna i bardzo realna. Jednocześnie mocno osadzona w przeszłości - tak żywej w naszej pamięci.
Akcja powieści toczy się w Barlinku, tym współczesnym i tym historycznym, czyli przedwojennym Berlinchen. Mieszkając od dziecka na Pomorzu Zachodnim przyznaję, że takie umiejscowienie fabuły bardzo mi odpowiadało. Tym bardziej że klika razy w życiu miałam okazję podziwiać piękno Barlinka i jego okolic. "Świat Ruty" przeniósł mnie do tego małego miasteczka, wyłaniającego się z mgieł unoszących się nad wodami Jeziora Barlineckiego.

z mojej podróży 
W pewien mglisty poranek Irena jest uczestnikiem wypadku drogowego, warto zaznaczyć, że czynnym uczestnikiem, ponieważ nieoczekiwanie dla samej siebie, bez najmniejszego ostrzeżenia z jakiejkolwiek strony, potrąca człowieka. To prawdziwy szok, ale również przełom w życiu Ireny, z którego bohaterka powieści początkowo nie zdaje sobie sprawy. Wiedziona wyrzutami sumienia, współczuciem i ludzką ciekawością, odwiedza ofiarę wypadku w szpitalu. Tam poznaje niezwykłą Rutę oraz jej rodzinę czuwającą przy szpitalnym łóżku. Tak zaczyna się intrygująca i niezwykła historia, której początek sięga lat rodzącego się w Europie szaleństwa zwanego nazizmem oraz II wojny światowej i kolejnych, następujących po niej wydarzeń. To, co minęło wpłynęło na losy wielu ludzi. Historia ze swoim skomplikowaniem zdecydowanie wyryła swój ślad w ich życiu. Nie dało się tego uniknąć.

Jednak "Świat Ruty" nie jest tylko opowieścią zakorzenioną w historii, która kolejny raz przedstawia trudne losy zwykłych ludzi rzuconych w wir dramatycznych zdarzeń. Powieść Małgorzaty Żytkowiak jest oryginalna w sposobie przekazu treści trudnych i traumatycznych poprzez połączenie przeszłości z teraźniejszością. Łącznikiem stał się pozazmysłowy wymiar życia pięknej Ruty - ni to Polki, Niemki czy Żydówki. Jej los stał się kanwą do poruszenia problemu ludzkiej tożsamości, ludzkich wyborów, doświadczania dobra i zła, tolerancji i wybaczania.

Część powieści opowiadająca o życiu mieszkańców na terenach Nowej Marchii została przedstawiona w zgodzie z prawdą historyczną. Na uwagę zasługują szczegóły związane z nazwami geograficznymi, umeblowaniem, wyglądem domostw czy strojów. Lokacja historyczna udała się znakomicie. Ale równie udana jest warstwa magiczno - poetycka powieści. Ruta, Anzelm, Estera, Wikta to postaci wyjątkowe, odmienne i szczególnie poruszające najbardziej osobiste struny ludzkiej wrażliwości. Autorka opowiedziała o nich z właściwą sobie delikatnością i wrażliwością.

Mamy jeszcze sferę obyczajową, mocno osadzoną w realnym i współczesnym świecie. Zwyczajną prozę życia głównej bohaterki, która musi poukładać ją sobie na nowo. Wszystko to ukazane jest z odpowiednią dozą humoru (za nauczycielskie dywagacje i wspomnienia rodem z pamiętnika młodej nauczycielki  wielki ukłon dla autorki).

Małgorzata Żytkowiak ma dar opowiadania dobrych historii. Tym razem napisała książkę o pamięci, ludzkim życiu determinowanym przez  wydarzenia z przeszłości, o pięknie miłości, która potrafi przetrwać najgwałtowniejsze burze. Opowiedziała o tym misternie i niekonwencjonalnie.
Przeniosła nas do świata, który wcale nie jest takim, jakim się wydaje. Z pewnością jednak zakorzeni się w pamięci każdego czytelnika szukającego prawdy o sobie.


Tytuł: "Świat Ruty"
Autor: Iwona Żytkowiak
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 296


Za przekazanie książki do recenzji dziękuję Portalowi:


2 komentarze:

  1. Byłaś w Barlinku, super! To z pewnością spowodowało, że książka dostarczyła Ci wyjątkowych przeżyć, miałaś możliwość zweryfikować z rzeczywistością pewne opisy :) Sama książka wyjątkowa, cieszę się, że kolejny raz mogłyśmy porównać swoje refleksje - piękna recenzja! :) Dostrzegłaś jeszcze inne elementy, o których ja nie napisałam :) Kwestia wybaczenia, to również ważny wątek tej powieści :) ściskam mocno, do następnego literackiego spotkania Beatko! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, byłam w Barlinku klika razy. Nie mam daleko od Szczecina. Piękna okolica. Książki Pani Żytkowiak to moje ważne odkrycie tego roku :)

      Usuń