Tym razem zostajemy przeniesieni do przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku. Ówczesna Polska przechodziła transformację, niezadowolenie społeczne było powodem kolejnych zawirowań i niepokojów, które skutkowały wydarzeniami na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku. W wyniku późniejszej propagandy sukcesu, prowadzonej przez ekipę pierwszego sekretarza KC PZPR, Edwarda Gierka nastąpiła względna poprawa standardów życia. Z uwagi na otwartą politykę zagraniczną, zwiększył się dostęp do dóbr świata zachodniego. Ogólnie mówiąc, nastąpił czas optymistycznego konsumpcjonizmu. Pewien etap powoli zmierzał do zakończenia, adekwatnie też został podsumowany przez jednego z bohaterów powieści Edyty Świętek:
"Za Lenina strzelanina, za Stalina dyscyplina, za Bieruta Nowa Huta, a za Gomułki puste półki"
Ponury żart, który dało się słyszeć, stojąc w wielogodzinnych kolejkach po niezbędne do życia produkty, to tylko jeden z wielu, który towarzyszy bohaterom na kartach powieści "Szarość miejskich mgieł", trafnie oddając klimat życia Polaków w czasach PRL - u.
Wśród postaci, znanych czytelnikowi z poprzednich tomów sagi, na pierwszy plan wysuwają się przedstawiciele nowego pokolenia. Jednym z nich jest Karol Pawłowski, rocznik 1950. Autorka wyraźnie koncentruje się na tej postaci, pokazując proces dojrzewania młodego chłopaka, któremu przyszło żyć w socjalistycznej rzeczywistości, jakże jednak odmiennej od tej, która była domeną jego rodziców czy dziadków. Niestety, od lat skrywane rodzinne tajemnice, wychodzą na jaw, wpływając na życie Karola i jego najbliższych.
Poza rodzinnymi komplikacjami, na uwagę zasługuje warstwa obyczajowa powieści, jakże świetnie zespolona z elementami historycznymi. Żyjąc w tamtych czasach, nie mam żadnych zastrzeżeń do obrazu rzeczywistości z tamtych lat, prezentowanego przez autorkę "Szarości miejskich mgieł". Wprawdzie moje wspomnienia, z racji wieku, bliższe są przeżyciom sióstr Karola Szymczaka, ale znając skądinąd klimat epoki wiem, że został zachowany i oddany z dbałością o każdy szczegół. Edyta Świętek wie, co było ważne dla ówczesnych pań domu, z jakimi problemami musiały borykać się, aby zapewnić niezbędny komfort życia swoim najbliższym. Dobrze rozumie sprawy robotników, próbujących wyrabiać socjalistyczne normy produkcyjne.
"Szarość miejskich mgieł" to ciekawe spojrzenie na rodzącą się fascynację ruchem hippisowskim drugiej połowy lat sześćdziesiątych i początku lat siedemdziesiątych XX wieku. Młodzi bohaterowie powieści próbują kontestować zastaną rzeczywistość, dołączając do polskich Dzieci Kwiatów. Czym się dla nich kończy ta rewolucja wobec świata dorosłych, to już czytelnik będzie mógł sprawdzić sam, czytając IV tom cyklu Spacer Aleją Róż.
Powieść Edyty Świętek to wciąż interesująca kontynuacja losów Polaków mieszkających w Nowej Hucie i jej najbliższej okolicy. Podobnie jak w poprzednich tomach, znajdujemy tutaj opowieść o bolączkach i radościach dnia codziennego, a tło historyczne oraz społeczno-obyczajowe współgra z losami fikcyjnej rodziny, w której odnalazłam pewne odniesienia do własnych wspomnień. Niezmiennie podkreślam, czytając poprzednie części sagi, że pisarka potrafi zajmująco pisać o sprawach codziennych rozgrywających się w przeszłości i towarzyszących im ludzkich emocjach. Podoba mi się jej dbałość o szczegóły i historyczną zgodność.

Tytuł: "Szarość miejskich mgieł", cykl: "Spacer Aleją Róż", tom 4
Autor: Edyta Świętek
Liczba stron: 480
Rok wydania: 2018
Wydawnictwo: Replika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz