niedziela, czerwca 04, 2017

Tajemnica wielkiego astronoma, czyli recenzja "Konstelacji zbrodni" Krzysztofa Beśki. Patronat medialny!


Zbliżają się kolejne wakacje, czas letniej przygody, podróży i urlopowych widoków. Inaczej mówiąc dolce far niente, o jakim marzy wielu z nas. Bohater najnowszej powieści Krzysztofa Beśki "Konstelacja zbrodni" swoje wakacje zamierza jednak spędzić pracowicie. Jak na dziennikarza przystało przystępuje do realizacji nowego zlecenia, którym rozpocznie pracę w nowej redakcji. Wygląda na to, że zadanie nie jest ani pracochłonne, ani zbyt skomplikowane. Oto bowiem w Olsztynie ma odbyć się wydarzenie na skalę światową - ponowny pochówek odnalezionych po wielu latach poszukiwań szczątków wybitnego astronoma Mikołaja Kopernika. Redaktor Tomasz Horn podejmuje się zrelacjonowania wyjątkowego wydarzenia, ale...już po raz trzeci wpakuje się w niebywałą kabałę. Dlaczego? Z prostego powodu - bohater powieści Krzysztofa Beśki (aktualnie już trylogii, do której należą: "Ornat z krwi", "Krypta Hindenburga" i najnowsza "Konstelacja zbrodni") z niebywałym wdziękiem zalicza kolejne kłopoty badając tajemnice historii. 

W najnowszej odsłonie wakacyjnych przygód Tomasza Horna czytelnik ma okazję przemierzyć Szlak Kopernikowski, oczywiście na ile pozwala sensacyjnie rozwijająca się akcja powieści. Zarówno współczesne, jak i historyczne wydarzenia sprzed niemal pięciuset lat zawiodą nas do Olsztyna, Braniewa czy Fromborka. To zrozumiałe, gdyż zasadnicza część intrygi zawiązanej w powieści dotyczy życia i działalności Mikołaja Kopernika. Ale Krzysztof Beśka lubi łączyć warstwę historyczną z sensacyjnymi wydarzeniami rozgrywającymi się współcześnie. Stąd też w "Konstelacji zbrodni" możemy znaleźć się zarówno w Gdańsku czy Gdyni, jak i na pełnym morzu, a historia uwiedzie nas swymi tajemnicami, równie mocno jak bohaterów powieści, nie tylko tych współczesnych. Warto dodać, że wątki historyczne dotyczą również wydarzeń związanych z II wojną światową. Mają one niebagatelny wpływ na poczynania postaci występujących w "Konstelacji zbrodni".

W powieści łączącej wątki sensacyjno - kryminalne z warstwą historyczną jaką jest "Konstelacja zbrodni" pojawia się również wielka miłość. Dziennikarzowi zazwyczaj towarzyszyły urodziwe kobiety (w poprzednich tomach były to policjantka i archeolog, a w najnowszej jest to paleoantropolog), jednak szybko mknąca akcja nie pozwalała mu na wyrażenie głębszych uczuć. Za to piękny i tajemniczy romans z wybranką  Mikołaja Kopernika możemy śledzić bez przeszkód, co tylko dodaje smaku obliczu wielkiego astronoma. 

Powieściowa seria przygód bohaterów "Konstelacji zbrodni" rozpoczyna się od próby kradzieży doczesnych szczątków polskiego astronoma, tuż przed uroczystym pochówkiem, który miał się odbyć w podniosłej atmosferze, uwiecznionej w relacjach medialnych. Sprawca trafia do aresztu, gdzie popełnia samobójstwo. Tomasz Horn zostaje uwikłany w śmierć aresztanta, ściga go wymiar sprawiedliwości, ale dziennikarz nie poddaje się w dążeniu do ujawnienia prawdy, nie tylko dotyczącej polskiego astronoma. Wraz z Moniką Lauder, wspomnianą badaczkę ewolucji człowieka, usiłuje zrozumieć tajemniczy przekaz Kopernika, na który jednoznacznie wskazuje sekretny dziennik pewnego komandora Marynarki Wojennej. 
Morskich odniesień w najnowszej odsłonie przygód współczesnego Pana Samochodzika w wydaniu dla dorosłych nie brakuje. Pojawiają się okręty Rzeczypospolitej Polskiej służące pod wojenną banderą, współcześni piraci, kaprowie z XVI wieku, a nawet żołnierze dzisiejszej FORMOZY. 
W powieści dużo się dzieje, jest sensacyjnie, czasem groźnie, na pewno ciekawie i zajmująco.

Dramatyczne zwroty akcji, wyjątkowe przygody głównego bohatera, który ociera się o wielką historię prowadzą go do refleksji, która towarzyszy nam podczas lektury:

"człowiek jest tylko krótkim epizodem w życiu przedmiotów".
W tym ujęciu może należy żyć tak, żeby nam nic nie umknęło? Bohaterowie powieści Krzysztofa Beśki idealnie wpasowują się w ten schemat. 
Swego czasu pierwsza część trylogii, czyli "Ornat z krwi" promowana była jako książka polskiego Dana Browna. Zazwyczaj buntuję się przeciwko podobnym porównaniom, ponieważ uważam, że każdy autor jest inny, ma swój niepowtarzalny styl. Przyznaję jednak, że powieściom Krzysztofa Beśki nie brakuje klimatu bliskiego twórczości amerykańskiego pisarza. Dzisiaj pisanie w stylu Dana Browna uważane jest niemal za odrębny gatunek i jest wyjątkowo popularne. Sądzę jednak, że Krzysztof Beśka pisze jak...Krzysztof Beśka - pisarz i dziennikarz, który powołał do życia sympatycznego bohatera, wplątał go w wydarzenia, które dały powód do poszukiwań historycznych i zachęciły do zainteresowania się przeszłością, która, jak w przypadku biografii Mikołaja Kopernika, wciąż skrywa niezwykłe tajemnice.

"Konstelacja zbrodni" jest powieścią, którą czyta się dobrze, jej język nie jest skomplikowany, choć autor serwuje wyrażenia i łacińskie teksty. Są one umiejętnie wplecione w narrację, wyjaśniane na bieżąco. Ważne miejsce zajmuje tu historia, książka napisana jest z dużą pasją. Za to najbardziej cenię sobie pisarstwo Krzysztofa Beśki
Najnowsza powieść autora z pewnością przypadnie do gustu wielbicielom książek, w których akcja toczy się spektakularnie i filmowo. To idealna lektura na weekend, zbliżające się letnie urlopy lub kilka spokojnych wieczorów. 
Polecam z przyjemnością, przy okazji ciesząc się, że mogłam objąć powieść patronatem medialnym. 


Tytuł: "Konstelacja zbrodni"
Autor: Krzysztof Beśka
Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 486

Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz