Po lekturze drugiego tomu, czyli powieści "Raki pustelniki" miałam ogromną nadzieję, że zakończenie jednak nie obróci wszystkiego, co próbowała odbudować na nowo sklecona rodzina wniwecz. A jednak. Autorka mocno poniewiera stworzonymi przez siebie bohaterami. Każdego z nich wystawia na nową próbę. Tym razem rodzina Neshov naprawdę drży w posadach, spotykając się pewnego upalnego lata w Byneset, w norweskiej gminie Trondheim.
Torunn, która cieszyła się z odnalezienia ojca, na nowo musi poukładać sobie świat po jego stracie. Czy miłość do zwierząt wystarczy, żeby pozbyć się poczucia winy? Kobieta próbuje podtrzymać gospodarstwo, przyjmuje pomoc od Kaja Rogera, zakochanego w niej zmiennika, ale nie jest w stanie wykrzesać z siebie większego entuzjazmu dla spraw przyszłości.
Tymczasem, w Kopenhadze, Erlend i Krumme szykują się do ojcostwa, przy okazji mają spektakularne plany związane z przebudową gospodarstwa należącego do braci Neshov. A mieszkający w pobliżu Margido - konserwatywnie nastawiony do życia przedsiębiorca pogrzebowy -jednak decyduje się na kolejne kroki ku zmianom.
Wspólne spotkanie tych, jakże różnych, postaci przybliży tylko nadciągającą katastrofę, kolejną w życiu bohaterów powieści Anne B. Ragde.
Spotkanie z rodziną Neshov to także możliwość spojrzenia na zakorzenione w umysłach starszego pokolenia przywiązanie do tradycji. Rytuały związane z wciąganiem flagi państwowej na maszt z okazji święta narodowego Norwegii, sposób spędzania czasu w ten dzień świadczą o bardzo szczegółowym podejściu autorki do różnych aspektów życia codziennego bohaterów powieści.

Najczęściej w życiu nie ma łatwych rozwiązań, choć często wydaje nam się, że inni radzą sobie ze wszystkim lepiej niż my. Anne B. Radge sportretowała różnych ludzi, stojących przed różnymi wyborami, radzących sobie lepiej lub gorzej z przeciwnościami losu. Jednym dała więcej możliwości, innych pozbawiła marzeń, a jeszcze innych postawiła "pod ścianą". Dzięki temu udało jej się napisać kolejną powieść, która jest po prostu nadzwyczajna w swej zwyczajności.
Nie ma w niej pośpiechu, ale są emocje, czasem skrywane, a czasem wykrzyczane nad butelką szampana pośród wiejskiego podwórka. Są smaki i zapachy. Piękne fiordy i nędza gospodarskiego obejścia. Melancholia, smutek, żal i radość nadchodzącego życia. Wszystko to, co stanowi o naszym istnieniu.
"Na pastwiska zielone" to takie zwieńczenie historii rodu Neshov, z którym możemy się nie zgadzać, ale jednocześnie dające nadzieję, że przyszłość pozwoli bohaterom przeżyć jeszcze coś wspaniałego. Przynajmniej niektórym z nich. Trzymam za nich kciuki i czekam do września, by skonfrontować moje oczekiwania z kolejną powieścią norweskiej pisarki.
Jeśli Saga rodziny Neshov nie jest Wam jeszcze znana - szczerze polecam trzy tytuły: "Ziemia kłamstw", "Raki pustelniki" i oczywiście "Na pastwiska zielone".
Tytuł: "Na pastwiska zielone" /Tom 3, Saga rodziny Neshov/
Autor: Anne B. Ragde
Wydawnictwo: Smak Słowa
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 280
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz