wtorek, lipca 31, 2018

Piękna i nieuchwytna, czyli recenzja "Wzgórza Piastów" Krzysztofa Koziołka.


Lipcowy upał daje się we znaki, trzeba więc sobie jakoś radzić. Wybrałam wiosenną aurę, z lekkimi powiewami wiatru i dużą dawką emocji. Co prawda to wiosna 1939 roku i jedynie na papierze, ale emocje jak najbardziej prawdziwe. A wszystko zawarte w jednym tytule, czyli "Wzgórze Piastów", w którym Krzysztof Koziołek kontynuuje serię kryminalną w stylu retro. To kolejna książka autora, którego odkryłam dla siebie tego lata. I jestem z tego bardzo zadowolona. Pisząc niedawno o "Górze Synaj" wspominałam, że jestem pod wrażeniem obydwu tytułów. Przyszedł czas, żeby napisać - dlaczego?


"Wzgórze Piastów" to kryminał, którego akcja rozgrywa się wiosną 1939, w gorącym czasie zmagań polskiej i niemieckiej siatki szpiegowskiej. III Rzesza szykuje się do wojny. Agentka polskiego wywiadu, poznana w poprzedniej części cyklu hrabina Franziska von Häften, przyjeżdża do Grünbergu (dawna nazwa Zielonej Góry). Postawiono jej ważne zadanie, ma przekazywać wiadomości na temat budowy niemieckich umocnień nad Odrą. Zadanie o tyle proste, że musi śledzić swojego męża, od którego coraz bardziej się oddala. Jednak sprawa komplikuje się, gdy dochodzi do zagadkowej śmierci podczas jednego z przyjęć, w którym uczestniczy hrabina. Szybko okazuje się, że dokonano morderstwa, do akcji wkracza więc wydział kryminalny niemieckiej policji. Na miejscu zbrodni pojawia się starszy asystent kryminalny - Julius Knote - trochę niezdarny, ale uparty. Znajdując pewien trop, zaczyna deptać po piętach urodziwej i inteligentnej hrabiny. Rozpoczyna się świetnie przedstawiony pojedynek między ciekawą parą bohaterów. Smaku dodaje fakt, że w całą sprawę wmieszany jest kochanek Franziski, również polski szpieg. Tak więc, oprócz intrygi kryminalno - szpiegowskiej, mamy również do czynienia z dylematami natury sercowej.
Podobnie jak poprzednio, również we "Wzgórzu Piastów" daje się odczuć, że Krzysztof Koziołek wykonał świetnie zadanie dotyczące kwerendy źródłowej. Wiedza historyczna, którą zdobył, widoczna jest w prezentowaniu realiów epoki, miejsc, które opisał, lokali gastronomicznych, które wraz z bohaterami powieści możemy odwiedzać swobodnie, nie martwiąc się duszną atmosferą nadchodzącej wojny i grozą nadchodzących wydarzeń.


Dla mieszkańców Zielonej Góry to z pewnością prawdziwa gratka, móc przechadzać się ulicami miasta sprzed II wojny światowej, podziwiać miejsca, których już nie ma lub porównywać je z obecnymi obiektami. Dla wszystkich zainteresowanych historią czytanie powieści z bardzo dobrze zrekonstruowanymi realiami epoki, to świetna okazja, aby poczuć klimat dawnych czasów. Dodajmy do tego ciekawie wykreowane postaci, zajmującą intrygę kryminalną i szczyptę humoru, a otrzymamy jeden z lepszych kryminałów retro, jaki ukazał się w ostatnim czasie.
"Wzgórze Piastów" to także świetny portret kobiety niezależnej, działającej brawurowo i z fantazją, jak na kobietę - szpiega przystało. Hrabina Franziska von Häften, to postać nietuzinkowa, potrafiąca mylić tropy tym, którzy depczą jej po piętach, zachowująca zimną krew w trudnych sytuacjach, jednocześnie tocząca prywatną walkę o uczucia w małżeństwie, które dotknął poważny kryzys.
Polubiłam ją wyjątkowo. Mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję spotkać się z nią na kartach kolejnej powieści Krzysztofa Koziołka. Podobno autor pracuje już nad trzecim tomem serii, w którym bohaterowie pojawią się w zupełnie nowym miejscu. Jestem pewna, że jest warto czekać na kolejne spotkanie z kryminałem, który świetnie idzie w parze z historią. I on, i ona tworzą idealny duet.

Tytuł: "Wzgórze Piastów"
Autor: Krzysztof Koziołek
Liczba stron: 320
Rok wydania: 2018
Wydawnictwo: Akurat


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz